Jarosław Kaczyński okiem posła Nitrasa

Poseł Sławomir Nitras, najbardziej znany z umiejętności jazdy tyłem po niemieckich autostradach i zasłanianiem się immunitetem przed karą (za co niemiecki policjant wynagrodził go wrzuceniem filmu do sieci) zbulwersował się, że Jarosławowi Kaczyńskiemu towarzyszy ochroniarz nawet w Sejmie. Przyznaję, że na nic nie jestem tak wyczulona, jak na oburzenie Platformy Obywatelskiej i zaprzyjaźnionych z nią mediów na to, że JarKacz ośmiela się mieć ochronę. W dodatku drogą, czyli skuteczną. I tak jest od momentu, gdy tylko Jarosław przestał być premierem rządu, ale została mu przyznana ochrona BOR ze względu na podobieństwo do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przez te wszystkie lata żaden wydatek w Polsce nie był tak ośmieszany, krytykowany i piętnowany, jak ochrona dla Jarosława …

Zaczęło się natychmiast po przejęciu władzy przez PO-PSL, ale dopiero 27. marca 2009 r. media triumfalnie doniosły, że MSWiA Grzegorz Schetyna odebrał ochronę BOR wrażemu JarKaczowi. No – nareszcie mainstrim odetchnął z ulgą: przedpole dla Cyby zostało oczyszczone! To właśnie wtedy zrozumiałam, że został wydany wyrok na obu Kaczyńskich. Przysięgam, że tak było, i nie byłam odosobniona w swoim osądzie!

Warto może podkreślić, że w tym samym mniej więcej czasie Polska rozpoczęła negocjacje gazowe z Rosją, które skończyły się tak niekorzystnie dla nas, że nawet prorosyjska Unia nie wytrzymała i wkroczyła, nakazując zmianę umowy na choć odrobinę mniej fatalną dla Polski … no, ale mniejsza. Ważne jest również, że kilkanaście dni po odebraniu ochrony BOR JarKaczowi, 12. Kwietnia 2009 r., zaginął szyfrant Zielonka, wtajemniczony w najważniejsze i najbardziej poufne sprawy obronności. Zresztą, rok 2009 był fatalny dla osób, które miały dostęp do najważniejszych i poufnych informacji w państwie, ponieważ 23. grudnia, w dniu powrotu rządowego samolotu Tu-154 M (tego samego, który rozbił się NAD Smoleńskiem) z rosyjskiej Samary powiesił się dyrektor generalny Kancelarii Premiera, Grzegorz Michniewicz. Ot – najpierw poumawiał się z żoną, przyjaciółmi i znajomymi na kolejne dni, a potem się powiesił na sznurze od odkurzacza …

No, a w roku 2010 to już pooooszło: Tomasz A. w moskiewskiej knajpie prowadzi tajemnicze uzgodnienia bez udziału tłumacza, Tusk, blady jak ściana, zostaje zmuszony do rezygnacji ze swego życiowego marzenia, czyli kandydowania na prezydenta, na rzecz Komorowskiego – miłośnika WSI oraz uczestnika polowań na najwyższym szczeblu w Rosji, Sikorski zatrudnia do organizacji wylotu do Katynia PRL-owskiego szpiona, obecnego też przy postrzeleniu Jana Pawła II, delegacje zostają rozdzielone na tę ważną, z Tuskiem, i tę nieważną, z prezydentem, a samolot rządowy się rozbija NAD Smoleńskiem, jak to ujął nasz nieoceniony Król Europy …

Jeśli więc teraz słyszę, że jeden z najgorszych (..) polskiej polityki, Nitras, wykazuje oburzenie faktem, że JarKacz ma ochronę nawet w Sejmie i nawet w kuluarach, to moja czerwona lampka zapala się natychmiast i pytam publicznie i głośno: czy kolejny zamach jest już przygotowywany? ….
P.s. Widzę, że Mona napisała bardzo podobną notkę, ale, po pierwsze, ja swoją napisałam rano, tylko nie miałam możliwości opublikowania, a po drugie - rzecz jest na tyle ważna, że warto ją powtarzać. Choćby dlatego, żeby ONI wiedzieli, że my przewidujemy ich ruchy!!