W firmie, w której pracuję, tylko pomiędzy końcem listopada a Bożym Narodzeniem odbyło się coś koło dziesięciu zbiórek: począwszy od koców i poduszek do schroniska, poprzez żywność dla innego schrniska, pieniądze dla jeszcze innego (tylko jedno w Warszawie!), poprzez zbiórkę pieniędzy dla dzieci z biednych rodzin aż po zbiórkę prezentów dla oddziału chemioterapii dziecięcej w Centrum Zdrowia Dziecka. Wszystkie zbiórki zakończyły się sukcesem; a organizowali je albo moi koledzy, albo ktoś z innej firmy, a ktoś od nas tylko dowoził fanty/pieniądze. Czas, benzyna itd. zapewniali organizatorzy lub dowożący ... a nie zawsze trafiało na tych najlepiej zarabiających!
Jurek Owsiak i jego żona żyją z dobroczynności - taka jest prawda. Od lat. Powtarzam: oboje z dobroczynności stworzyli sobie przedsiębiorstwo, z którego się utrzymują ... prawda zaś jest taka, że gdyby sprzętu szpitalom nie kupowała WOŚP, to musiałby to robić NFZ. Innymi słowy: każdy Minister Zdrowia, który zna kwotę zebraną przez WOŚP, może dać o tyle samo mniej na służbę zdrowia. I tak robią, oczywiście.
Jak to ujął poeta - pero, pero, bilans MUSI wyjść na zero!
Używanie więc argumentu "jeśli nie dajesz, to chociaż nie krytykuj" jest wyjątkowym chamstwem i głupotą. Tak ze strony Jurka Owsiaka, jak i jego apologetow. KAŻDY Polak daje pieniądze na WOŚP - przy czym, niestety, Juras mimo wyroków sądu nie chce pokazywać, na ile opłacalne jest to biznes.
Mam ogromny szacunek dla anonimowych osób, które poświęcają swój własny czas i pieniądze w celach dobroczynnych - nie mam jednak NAJMNIEJSZEGO powodu, by szanować małżeństwo biznesmenów, które na dobroczynności ufundowało swoje beztroskie życie.
A w dodatku opluwają swoich (niedobrowolnych) darczyńców.
I niech to wreszcie będzie powiedziane raz na zawsze:
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, sp. z o.o.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo