Animela Animela
318
BLOG

Placki z boćwiny dla Pana Marcina Gugulskiego!

Animela Animela Rozmaitości Obserwuj notkę 13

We wczorajszej notce napisałam błędnie o panu Gugulskim, zamiast o panu Gugale. Strasznie jest mi przykro, bo faktycznie - panów akurat trudno pomylić, i to z wielu względów! Bardzo proszę o przyjęcie bardzo szczerych wyrazów przeprosin! W tekście, oczywiście, też poprawiłam. Jeśli Pan nadal chowa urazę, to obiecuję placki usmażyć i kurierem dostarczyć we wskazane (w Polszcze!) miejsce :)

Mangold, boćwina, burak liściowy, bywa często mylony z botwiną. W tej przepięknej roślinie zakochałam się dawno temu w Austrii, gdzie bywa często uprawiana w gabionach: piękne było zwłaszcza połączenie odmian o kolorowych liściach z cukinią. Uprawia się mangold wyjątkowo łatwo i wystarczy do tego nawet skrzynka balkonowa, byle nie sadzić go zbyt gęsto: rozłożyste liście rozkładają się na boki i są bardzo ekspansywne. Gdzieniegdzie można już boćwinę również kupić - oczywiście, raczej jeszcze nie w hipermarketach. Raczej, bo jako roślna wyjątkowo zdrowa pewnie niedługo podzieli los jarmużu i będzie leżeć smętnie zapakowana w folię ...

Zalety mangoldu docenili Żydzi, a dla to jest doskonała rekomendacja ... W najlepszej na świecie książce kucharskiej - "Jerozolima" Yotama Ottolenghi i Sami Tamimi - jest przepis na placuszki z buraka liściowego i nie wątpię, że jest on doskonały. Ja wczoraj przygotowałam masę, którą wstawiłam do lodówki i dziś po powrocie z pracy szybko usmażyłam, razem z dorszem (na drugiej patelni). Razem jest to duet doskonały, jeśli jeszcze zrobi się szybką surówkę np. z kapusty kiszonej (co ja zrobię, że do ryby pasuje mi idealnie!).

Na 14 małych placków zużyłam:

liście i łodygi z trzech różnokolorowych krzaczków buraków liściowych, umytych i blanszowanych we wrzącej wodzie przez 5 minut, a następnie bardzo dokładnie osączyłam i z grubsza przesiekałam; za przykładem "Jerozolimy" zważyłam suche liście: 35 deko,

2 jajka,

bardzo duży pęk natki kolendry (może być inna zielenina, co tam kto lubi), umytej, osuszonej i z lekka pokrojonej,

1 ząbek czosnku, drobno pokrojony,

1 malutka cebulka wielkości szalotki,

łyżeczka do kawy mielonej gałki muszkatołowej,

tyleż samo pieprzu,

kawałek (około 5 deko) sera korycińskiego (może być feta),

sól do smaku (na tę ilość zużyłam trochę więcej niż płaską łyżeczkę do herbaty),

pół łyżeczki cukru,

około 3-5 łyżek kaszki orkiszowej (kupiłam, a nie mam pomysłu, co z nią robić - inaczej dałabym bułkę tartą),

olej do smażenia.

Wszystkie składniki (poza kaszką) wrzucić do malaksera i dokładnie zmiksować. Kaszki lub bułki dodawać stopniowo i mieszać już łyżką - tyle, ile masa wchłonie. Konsystencja powinna przypominać masę na placki ziemniaczane, a więc dać się nakładać łyżką, a na patelni tworzyć placki, nie zaś sztywne kopczyki! Te placki nie mogą jednak rozlewać się w bezkształtną masę.

Nakładać łyżką na rozgrzany olej i smażyć na średnim ogniu z obu stron na rumiano, osączać na ręczniku papierowym.

Kiedyś myślałam, że nie ma nic lepszego od placków ziemniaczanych, ale się bardzo myliłam ... placki z mangoldu są o wiele lepsze!

 

 

 

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Rozmaitości