Generał Błasik był trzeźwy w chwili katastrofy - tak komunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej cytuje Nasz Dziennik. Zgodnie z innymi źródłami, badania nie wykazały we krwi badanych ofiar katastrofy smoleńskiej zawartości allkoholul, który mogłaby zakłócić ich czynności.
Przekaz jasny, czytelny i nie pozostawiający żadnego marginesu na wątpliwości. Czyżby? .....
Cheshire Cat, sławetny bloger, nasz salonowy kolega, śmiało Prokuraturze zarzucił kłamstwo. Na blogu Posła Janusza Wojciechowskiego wyznał, że generał Błasik w czasie lotu - tatam, uwaga, baczność! - wypił, ni mniej, ni więcej, tylko DWIE LAMPKI KONIAKU ...
Spróbuję sytuację przeanalizować na spokojnie, krok po kroku. Zobaczymy, do jakich wniosków mnie to doprowadzi ...
Skoro Prokuratura twierdzi, że generał Błasik nie miał alkoholu we krwi, a bloger Cat - że wypił dwie lampki koniaku, to znaczy, że oba stanowiska są, ujmijmy to łagodnie, niekompatybilne. Dwie lampki koniaku to naprawdę pokaźna dawka mocnego alkoholu (na marginesie - niesmacznego), spokojnie można się tym upić - a już na pewno "dwie lampki koniaku" to coś diametralnie innego, niż "brak alkoholu we krwi". Innymi słowy (tak po ludzku) - ktoś tu łże jak bura suka. Oczywiście, nie mam najmniejszych danych na to, aby rozstrzygnąć, kto drastycznie rozmija się z prawdę, ale pokażę Państwu, jakie wnioski narzucają się w przypadku, gdy bloger kłamie oraz wtedy, gdy mówi prawdę. Bo tu sytuacja jest czysto dychotomiczna, co jest chyba jasne.
1. Bloger Cheshire Cat kłamie - świadomie lub też nie. Przyczyny mogą być różne: począwszy od wrodzonych bądź nabytych defektów umysłu, uniemożliwiających jasne rozeznanie sytuacji, po zaburzenia psychiczne, zwykłą malutkim ludziom złośliwość lub też kłamanie ze względów merkantylnych. W takiej sytuacji Prokuratura lub też Wojsko Polskie (może nawet ABW) powinny dyskretnie zająć się oszczercą i potraktować odpowiednio do motywacji.
Tu mamy sytuację jasną, prawda?
Niestety, wszystko się komplikuje, jeśli bloger Cheshire Cat mówi prawdę. Bo wówczas należy zauważyć, że:
2) Onformacja blogera jest niezwykle precyzyjna: generał wypił dwie lampki koniaku podczas lotu. To już nie jest przypuszczenie - coś tam wypił. Nie. Bloger wie, jaki to był alkoho, ile go było i że wypił nie przed lotem, tylko w jego trakcie.
Otóż - w żadnej znanej mi wersji stenogramów nie ma dialogu typu: "Hej, generalne, może lampka koniaku? No, to jeszcze na drugą nóżkę ...". Jeśli więc bloger Cheshire Cat dysponuje informacją o generale Błasiku, który wypił dwie lampki koniaku, to może to świadczyć o tym, że stenogramy są sfałszowane.To, że kłapie dziobem po blogach, rozprzestrzeniając tajne zapewne informacje, to już sprawa między nim a odpowiednimi służbami, ale ewentualność, że stenogramy są sfałszoawne, to już bardzo poważna sprawa.
Teraz bardzo proszę ewentualną Rodzinę Pana Generała, Jego przyjaciół lub znajomych, ponieważ poruszę wątek, który może być bardzo bolesny, ale konieczny do poruszenia: chodzi mi mianowicie o tzw. hipotezę maskirowki, rozważanej przez innego blogera, Free Your Mind, oraz grono innych osób. Jest mi niezmiernie przykro to pisać, ale wniosek nasuwa się sam: jeśli bloger Cheshire Cat jest tak dobrze poinformowany (że koniak, że dwie lampki, że na pokładzie), to może to potwierdzać wersję lansowaną przez FYM. Zwłaszcza, jeśli się pamięta doniesienia o trzech osobach, które przeżyły katastrofę. Czyżby to Cheshire Cat nalewał ten koniaczek? ...
Poniżej cytuję blogera, bo mam jakieś takie przeczucie, że jego komentarz może niedługo zostać zniknięty, a szkoda byłoby bardzo!
P.s. Tak na marginesie - kolega bloger, najzwyczajniej w świecie, kłamie co do treści informacji Prokuratury, co może świadczyć na korzyść wersji z zaburzeniami, jak i z srebrnikami.
P.s. 2- jeśli ktoś się spyta, czemu ja w ogóle poruszam małoznaczący temat blogera Cheshire Cat, to nadmienię, że jest to jeden z najbardziej aktywnych utrwalaczy wersji Anodiny-Millera. Muszę też przyznać, że zawsze robił na mnie wrażenie osoby dziwnie dobrze poinformowanej ...
Inne tematy w dziale Polityka