Chcesz pokoju - szykuj się do wojny. Ta starożytna, pełna mądrości paremia sprawdzała się zawsze i wszędzie. Postępując zgodnie z nią Ronald Reagan pokonał pokojowo ZSRR.
Oczywiście zazwyczaj myśli się o państwach, ale czy słusznie?
Za naszą granicą wojna. Być może niedługo nastąpi jej koniec lub przynajmniej zamrożenie, jednak wielu ekspertów straszy, że za kilka lat Putin może pójść dalej na zachód.
I tu stawiam pytanie: czy Polacy zasługują na prawo do samoobrony? Jeżeli na nasze terytorium wkroczą obce, wrogie wojska, mamy być skazani na pewną śmierć, gwałty, może tortury?
Dlaczego jest tak, że każdy bandyta, mafiozo, złodziej czy inna kanalia posiada w domu dowolny arsenał (bo ma prawo tam, gdzie słońce nie dochodzi), a normalna kobieta jest przez bezduszną waaaadzuchnę pozbawiona szans na obronę siebie i swoich dzieci?
Czy państwo, które swoich obywateli pozostawia całkowicie bezbronnych, choć jedna decyzja ustawodawcza mogłaby to zmienić, zasługuje na określenie "etyczna"?
Nie.
W 2018 r. Ukraińcy zbroili się na potęgę - posiadali 4,5 mln sztuk broni palnej, z czego 1,3 mln to była broń legalna. W 2022 r. prawdopodobnie tej broni było znacznie więcej, skoro zbroili się na potęgę. A ponieważ mam pamięć słonia pamiętam doniesienia prasowe z pierwszych miesięcy wojny na Ukrainie: to właśnie między innymi dzięki tym prywatnym zapasom broni Ukraińcy bronili się tak dzielnie.
Dziękuję ci, koalicjo 13 grudnia, że nie idziesz śladem rządu ukraińskiego! Moja wdzięczność jest dozgonna!
Inne tematy w dziale Polityka