Wiewiórki donoszą, że Donald Trump już od kilku tygodni z niepokojem czeka na wieść, jak też jego decyzje zostaną ocenione przez lewicę w Polsce. Niestety, polska lewica aż do dziś była wyjątkowo powściągliwa, co u Trupma powodowało bezsenność, brak apetytu i apatię. Na szczęście wreszcie - WRESZCIE - POTUS doczekał się wreszcie upragnionych wieści, ale są one dla niego wręcz druzgoczące: Magdalena Biejat, kandydatka lewicy na prezydenta, nie pozostawiła na Trumpie suchej nitki.
Krytyka ze strony pani Biejat była takim ciosem dla tego drugiego Donalda (drugiego, bo nie Tuska), że ten postanowił wycofać się z polityki ze skutkiem wstecznym, czyli - jakby zupełnie nigdy nie został prezydentem. Za głosem pani Biejat poszła cała opinia światowa (podobno, jak twierdzi prezydent Komorowski, nawet prasa na Jamajce), więc temu faszyście nie pozostało nic innego, jak uciec do Maralago.
Podobno, jak twierdzą sikorski zbliżone do kręgów zataczających koła wokół pani Biejat, miejsce Trumpa jutro zajmie Kamala Harris ... a może nawet sam Barack Obama?
Tak właśnie jest. I jest to oczywisty wynik obsobaczenia Trumpa przez potężną Madzię Biejat!
P.s. Sejm zdecydował o uchyleniu immunitetu Marcinowi Romanowskiemu oraz o pociągnięciu go do odpowiedzialności karnej. Kojarzy mi się z tym dowcip o impotencie, który zdecydował, że codziennie będzie doprowadzać do orgazmu 500 kobiet.
P.s. 2. Dowcip właśnie wymyśliłam.
Inne tematy w dziale Polityka
