PRL, który podobno przeminął (dla niektórych: jak sen jaki złoty), usilnie promował pracę zawodową kobiet. Jedną z odsłon tej akcji był słynny plakat "Kobiety na traktory". Przypomniała mi się ta sprawa, gdy zobaczyłam żonę pana Trzaskowskiego dosiadającą właśnie traktor.
Pani Małgorzata, zdaje się, ma już zaklepaną nową pracę - u przechodniego rolnika, wspólnego dla niedoszłego prezydenta z Krakowa i obecnego prezydenta Warszawy - i jest to z pewnością krzepiąca perspektywa; ja się jednak zastanawiam, o czym mogła rozmawiać pani Trzaskowska z żoną rolnika przechodniego. Może o dzieciach? "Tak, tak, moja pani, w strasznych czasach przyszło nam żyć. Wszędzie bezpożniki, brak wartości, jakieś dżendery, a tu jeszcze ta Nowacka nie pozwala dzieciskom na odrabianie lekcji w domu. A te wszyskie lgiebety, co co to przychodzą do szkoły z piórkiem w (...)? Jak żyć, moja pani, jak żyć?!"
A biedna pani Trzaskowska na to odpowiada ze zgorszoną miną: "Tak, tak, tradycja w narodzie ginie, religia upada ...".
Musi być kobieta dobrą aktorką ....
https://nto.pl/kobiety-na-traktory-sa-wyniki-castingu/gh/7284993/2
Inne tematy w dziale Polityka
