Elegancka kobieta w średnim wieku, nadal ze śladami wielkiej urody, układała właśnie róże w wazonie ze starej chińskiej porcelany w gabinecie prezesa Warner Bros. Discovery. Praca niby niezbyt poważna, ale kobieta w czynność wkładała całą swą uwagę: starszy pan miał doskonały gust i natychmiast wychwytywał najdrobniejsze niedoróbki. Jednocześnie pani Jankins zastanawiała się, czy powiedzieć prezesowi o przeczytanej rano wzmiance o tym, że premier rządu jakiegoś europejskiego kraju (jak-mu-tam? Donald? ...) postanowił wstrzymać sprzedaż telewizyjnej stacji TVN, należącej do Warber Bros. Ostatecznie postanowiła nic na razie nie mówić, jako że zapomniała też, o jaki to kraj chodzi: prawie na pewno nie Rosja i nie Ukraina - może Szwecja? ...
Wejście prezesa koncernu nie zrobiło na pani Jenkins zbytniego wrażenia: pracowała u niego nieprzerwanie od prawie 40 lat - był czas się przyzwyczaić. Poza tym starszy pan był dżentelmenem starej daty; wytwornym i szarmanckim, choć powściągliwym.
Dylemat sekretarki rozwiązał się prawie natychmiast, ponieważ do prezesa zadzwonił pan Leibnitz, członek zarządu. Po zakończeniu rozmowy prezes, wyraźnie robawiony, wyszedł z gabinetu i powiedział:
- Pani Jenkins, bardzo ładne te róże, ale ostatnie - te herbaciane - wydawały mi się odrobinę szlachetniejsze ...
Widząc wyraźną przykrość na twarzy sekretarki, dodał szybko: - Ale te również są bardzo ładne, bardzo.
I żeby zatrzeć wrażenie, jakie sprawił, dodał na jednym wdechu: - Proszę sobie wyobrazić, pani Jenkins, że jakiś Tusk z jakiejś Polski postanowił zablokować sprzedaż TNV. Och, to oczywiście rzecz bez znaczenia, maleńka firemka w maleńkim kraiku, ale - rozumie pani - nie możemy sobie pozwolić na utratę prestiżu. Bardzo więc proszę, pani Jenkins: niech pani zadzwoni do tego .... jak mu tam .... Tuska, i wytłumaczy mu niestosowność takiego postępowania.
Rozpromieniona pani Jenkins uśmiechęła się z wdzięcznością. Tak, na tym zna się o wiele lepiej, niż na układaniu róż w wazonie!
Inne tematy w dziale Kultura
