Znany i szanowany poseł Dzejnfeld (od czasu afery modelkowej umyty, uczesany i ogolony - ogólnie schludny) powiedział był - ale nie on jeden - że poza Polską nikt nie ma najmniejszego problemu z paryską ceremonią LGBT. Generalnie w Polsce obowiązuje taka narracja, że ten polski ciemnogród się oburza, bo to ciemnogrodzkie katolskie społeczeństwo itd.
Znamy to. Zieeeew.
Oczywiście jest to wyjątkowo prymitywna postawa zaściankowej, choć oświeconej i postępowej, strony naszej sceny politycznej. Ceremonia jest szeroko komentowana na całym świecie: Jean-Luc Melenchon, którego doprawdy trudno zapisać do prawicy, skrytykował odwołania do Ostatniej Wieczerzy. W wielu miejscach na świecie telewizory zostały po prostu wyłączone, wielu przywódców wyrażało niezadowolenie.
Głos oburzenia wydał z siebie prezydent Turcji, który zapowiedział telefon do papieża Franciszka (tia, prezydencie, pisz na Berdyczów - Franiszek pewnie właśnie z rozkoszą ogląda nagranie po raz trzeci).
Turcja. Druga szabla NATO. 85 milionów luda.
Brawo, żabojady. Brawo, polskie zaściankowe miernoty intelektualne, których nie stać na nic więcej, jak papuzie powtarzanie przekazów dnia.
Inne tematy w dziale Polityka