Animela Animela
414
BLOG

Pisowskie trole, ruskie onuce, mężowie stanu

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 24

Strasznie to przykre, gdy premier sporego kraju w samym środku Europy jest zwykłym twitterowym trollem - nie znam innego takiego przykładu wśród czołowych, CZYNNYCH, polityków (europejskich, bo ci z bantustanów to pewnie tak działają). Uprawianie polityki za pomocą czarowania to metoda, która politycznemu kalibabce sprawdzała się przez 7 lat i nadal daje rezultaty, choć jednak obecnie zaczadzonych urokiem Ahenobarbusa jest znacznie mniej. Obrzucanie swoich krytyków politycznych proputinowskim błotem zaczyna być już nużące; zresztą - był czas się przyzwyczaić i zobojętnieć. No, ale ZOBOWIĄZYWANIE przez naszego miejscowego czarusia kanclerza Scholza do szybkiego wyjaśniania sprawy już zakrawa na kabaret.

Wiem, wiem - rzecznik rządu RFN oznajmił, że rozmowa premiera Tuska z kanclerzem Scholzem odbyła się w kuluarach nieformalnego szczytu UE - tyle, że proszę zwrócić uwagę na kilka kwestii. Szczyt był nieformalny (czyli spotkało się kilku kolesi przy kieliszku bezalkoholowego), a rozmowa miała miejsce w KULUARACH. Pan rzecznik nie był też na tyle uprzejmy, by wskazać, o czym panowie rozmawiali.

A muszę Państwu nieskromnie wyznać, że tak, jak pan Stanisław Michalkiewicz ma swoich honorowych korespondentów rozsianych po całym świecie, tak i ja staram się umieszczać swoje wtyczki w strategicznych stolicach. Oczywiście, gdzie mi do pana Michalkiewicza; nie stać mnie na to, co jego, więc zadowalam się wiewiórkami. Proszę się nie krzywić - mają mnóstwo zalet! Są przyjacielskie, wszędobylskie, nie wzbudzają podejrzeń i potrafią się dostać w każde miejsce. No i TEŻ są rude, co jest walorem perwersyjnym. Otóż nie jedna, nie dwie, nawet nie trzy, ale aż CZTERY niezależne wiewiórkowe źródła (tu perskie oko) doniosły mi, że faktycznie, pan premier spotkał się był w kuluarach z panem kanclerzem. Miało to miejsce w toalecie (bezalkoholowe swoje robi!); pan kanclerz lekko potrącił pana premiera stojącego przy pisuarze, po czym wielce wytwornie powiedział: "Przepraszam! Jestem nieco oszołomiony tym wykwintnym przyjęciem i stąd moje niezbyt skoordynowane ruchy. Mam nadzieję, że to wyjaśnia sprawę? ...". Na co pan premier uśmiechął się swym słynnym wilczym uśmiechem i odpowiedział: "Ależ oczywiście, mój drogi niemiecki przyjacielu!".

Tak właśnie było. I ja piszę prawdę, i pan premier nie zmyśla.

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka