Składniki:
1 duża cebula na osobę (obrana, pokrojona),
łyżka masła lub oleju (we Francji i Włoszech używa się i jednego, i drugiego, zapewniam, w zależności od regionu, a przecież zupę cebulową pamiętamy też z "Serca" Amicisa, i tam użyto słoniny!),
sól, pieprz, szczypta rozmarynu, łyżeczka tymianku (płaska, jeśli suszony, a czubata, jeżeli mamy zioło świeże),
opcjonalnie: płaska łyżeczka mielonego kminku
Do garnka wrzucamy cebulę, dodajemy tłuszcz i sól, przykrywamy i dusimy na jak najmniejszym ogniu, od czasu do czasu mieszając, aż warzywo zrobi się szklisto-żółte. Im wolniej, tym lepiej - powinno to trwać co najmniej 2 godziny - szybko usamażona cebula będzie twarda i niesmaczna. Miękką cebulę zalewamy wodą (szklanką na osobę), doprawiamy i gotujemy jeszcze przez 10 minut.
Podajemy z grzankami (mogą być z serem), z kruchymi paluszkami etc.
Jest to zdecydowanie najprostsza i najlepsza wersja cebulowej, jaką wypróbowałam - zgodnie z radą Macieja Halbańskiego, autora genialnej książki "Domowa kuchnia francuska". Na jego odpowiedzialność: bezrosołową wersję zupy preferował słynny smakosz, któl Leszczyński. Mam królewski gust!
Inne tematy w dziale Rozmaitości