Pani wiceminister sprawiedliwości, znana z tego, że nie jest żoną swego męża, oznajmiła, iż więźniowie będą wypuszczani. Konkretnie ma być tak, że podobno osadzonych jest o 20.000 za dużo, to nadmiaru będą się pozbywać naczelnicy więzień - a raczej, na ich wnioski, sądy. Po prostu: pani minister wyda polecenie naczelnikom, a ci będą musieli je wykonać.
Ja to sobie wyobrażam tak: przychodzi pismo z resortu sprawiedliwości, że więzienie ma się pozbyć, dajmy na to, 20 osadzonych. Cóż taki naczelnik zrobi? Zapewne pozbędzie się tych najbardziej uprzykrzonych: skonfliktowanych z innymi więźniami albo ze służbą więzienną, albo roszczeniowych, albo brudasów. Albo, dajmy na to, niebezpiecznych. Albo po prostu takich, którzy dadzą naczelnikowi w łapę.
Raj dla więźniów i naczelników, nieprawdaż? Warto było głosować na Koalicję Obywatelską, bo ta wie, jak się odwdzięczyć swojemu najbardziej wytrwałemu elektoratowi!
A czy dziwi Państwa, że przy tak przeładowanych ludźmi więzieniach dwóch było takich, którzy MUSIELI znaleźć się w więzieniu? Na siłę, wbrew prawu, rozsądkowi i przyzwoitości? Nie - mnie to nie dziwi. Cokolwiek teraz bredzą różni ludzie, Kamiński i Wąsik WALCZYLI z przestępczością i wielu osobom się narazili. Skazani zaś zostali za przestępstwo urzędnicze.
Przeciwieństwo naturalnego elektoratu KO.
To wszystko jest jasne, spójne, logiczne i oczywiste. Wręcz wali po oczach.
Inne tematy w dziale Polityka