Czy pamiętają Państwo jeszcze, w jaki sposób wybuchła afera hazardowa w 2009 r., zaledwie 2 lata po przejęciu rządów przez koalicję PO-PSL? Otóż: od artykułu w "Rzeczpospolitej", która ujawniła stenogramy nagrań rozmów szefa klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Zbigniewa Chlebowskiego z biznesmenem z branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem. Wówczas wyszło na jaw, że podsłuchiwani przez najróżniejsze służby byli, poza przestępcami, znani dziennikarze, jak Cezary Gmyz i Bogdan Rymanowski. Wyszło też na jaw, że w Polsce A.D. 2009 było więcej nagrań, niż w większym RFN.
A może ktoś jeszcze pamięta, w jaki sposób pracę rzecznika PiS stracił Adam Hofman? Proszę bardzo, służę podpowiedzią: tzw. "dziennikarze" "Wprost" nielegalnie nagrali prywatną imprezę (przez "dziennikarzy" nazwanej partyjną), na której, jak to słodko ujęto, "polityk PiS miał po pijanemu zachowywać się w wulgarny sposób". Cóż takiego strasznego tam się działo? Ano, świętojebliwym "dziennikarzom z "Wprost" nie spodobało się, że wstawiony Hofman przechwalał się wielkością swojego penisa.
A dokładnie sprawa, według "dziennikarzy" "Wprost", miała się następująco:
"- A niby gdzie to usłyszałaś? - pytał rzecznik partii do jednej z pracownic. - Różne rzeczy można rozwiać plotki… Ale byś musiała to udowodnić.
- Ale ty powiedziałeś… - ripostowała kobieta. – Adam, to nie ja powiedziałam!
- Z tego wyciągnęłaś wniosek: "Masz małego penisa"? No to już na moją dumę… "Wyciągnij i pokaż".
- Nie! - krzyknęła kobieta i odeszła
- Wszystkie rzeczy się robi vis a vis – powiedział towarzyszący Hofmanowi mężczyzna i próbował ją zatrzymać.
- Ponieważ są paparazzi w krzakach, tylko dlatego nie wyciągnę i nie pokażę – oświadczył Hofman.".
Dlatego teraz, kiedy słyszę, że jakieś ostatnie łajzy podniecają się "aferą Pegasus", to mi się zajady robią od niemiłego uśmiechu.
Ubrał się diabeł w ornat i na mszę dzwoni!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo