"To bardzo prawdopodobne, że wydałem zgodę na użycie Pegasusa bez świadomości, jaki system będzie stosowany. Czuję się wykorzystany" (sędzia Igor Tuleya)
Nie bardzo rozumiem, o co panu sędziemu chodzi z tym wykorzystaniem - być może to jak z tą panią, która w zamian za swoje usługi otrzymała zapłatę fałszywymi pieniędzmi, więc uznała, że miał miejsce gwałt. Niemniej pan sędzia, z własnej woli, ujawnił kilka ważnych spraw:
1. Sędziowie w Polsce wydają orzeczenia nie mając pojęcia, o czym orzekają, bo się na tym nie znają (a przecież mają do dyspozycji np. biegłych). To już jest wartość dodana komisji.
2. Sędziowie w Polsce - przynajmniej niektórzy - nie mają zahamowań, by swoim brakiem kompetencji i pracowitości chwalić się przed całym światem.
3. Sędziowie w Polsce - przynajmniej niektórzy - są na tyle mało roztropni (albo tylko takich udają), by uważać, że narzędzie inwigilacji cokolwiek zmienia w sytuacji inwigilowanych.
4. Cała Polska (i prasa na Jamajce) już wie, że "afera" Pegasus to sprawa wzięta z sufitu i że nawet jeśli pp. Brejza byli podsłuchiwani, to za zgodą sądu i w związku z podejrzeniem prokuratury, iż panowie B. (ojciec i syn) są zamieszani w aferę w inowrocławskim ratuszu, polegającą na "popełnieniu przez senatora przestępstwa przekroczenia uprawnień służbowych w celu osiągnięcia korzyści osobistej dla niego oraz Ryszarda B.".
https://serwisy.gazetaprawna.pl/artykuly/9291822,skandaliczne-zarzuty-wobec-senatora-krzysztofa-b-prokuratura-wnioskuj.html
Inne tematy w dziale Społeczeństwo