"Alexey, we will never forget you. And we will never forgive them." (Premier Donald Tusk na portalu X)
"Klaun zakochany, klaun zakochany, on ma takie czułe serce. Jest jak rozbity dzban - klaun zakochany, klaun!", głoszą słowa starej piosenki. Pan premier ma takie czułe, gorejące serduszko: zawsze gotów jest do niego przytulić jakiegoś szubrawca. Umówmy się: robienie idola z Nawalnego to kpina ze zdrowego rozsądku. Mówiąc szczerze - dla Polski to dobrze, że ten człowiek nie przejmie już władzy w Rosji, bo wtedy to dopiero mielibyśmy przerąbane!
Jak wiadomo, premier o czułym serduszku aż taką miłością, jak do Nawalnego - zdeklarowanego wroga Polski - nie pałał do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zdeklarowanego polskiego patrioty. Stąd wynikło w przeszłości parę nieprzyjemnych wydarzeń, z katastrofą smoleńską jako klamrą. No bo skoro pan premier o czułym serduszku "nie potrzebował pana prezydenta", to ten prezydent "gdzieś poleciał i to się zmieniło". Nie zmieniło się tylko jedno: aż tak jak po Nawalnym to pan premier nie rozpaczał po 96 Polakach. Nie obiecywał, że ich nigdy nie zapomni. Wręcz przeciwnie - obóz pana premiera o czułym serduszku w 2010 r. wpadł na pomysł, by - na złość temu Kaczorowi, który ośmielił się w ostatniej chwili zrezygnować z lotu tutką, czym fatalnie pokrzyżował plany oraz całemu PiS - zapalić znicze na grobach ... krasnoarmiejców. Tak, dobrze Państwo słyszeli. Była taka akcja.
Proponuję ją powtórzyć: w tych okolicznościach zapalanie zniczy na grobach dziczy z Armii Czerwonej będzie jak najbardziej na miejscu. Jedność czasu i aktorów.
Komentarze
Pokaż komentarze (19)