Jak wiadomo, dziś w Warszawie ma się odbyć marsz partyjniaków zwożonych z całej Polski. Utrudnienia w ruchu przewidywane są ogromne: w zasadzie stolica ma dziś stać się oblężoną twierdzą, po której poruszanie się będzie prawie niemożliwe. Część ulic zamknięta na stałe, część czasowo; zmiany w kursowaniu pojazdów komunikacji miejskiej. To jeszcze dałoby się zrozumieć. Dalej jest już jednak kompletnie irracjonalnie: "Zachęcamy do korzystania w niedzielę z obydwu linii Metra a także o korzystanie z Szybkiej Kolei Miejskiej i pociągów Kolei Mazowieckich. W tym dniu na całym mazowieckim węźle kolejowym będzie obowiązywało wzajemne honorowanie biletów w pociągach Kolei Mazowieckich i w komunikacji miejskiej - powiedziała dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego Katarzyna Strzegowska.".
Otóż - takie "wzajemne honorowanie" to konkretne straty z wpływów z biletów. Prezydent Trzaskowski na każdym kroku podkreśla, jak bardzo brakuje Warszawie pieniędzy na wszystko; w tym - na mieszkania komunalne. Dlaczego więc prezydent Trzaskowski i zarządy spółek samorządowych) lekką ręką przeznaczają cenne środki na partyjną imprezę partyjnego kumpla?
Ja wiem, Lemingrad rządzi się swoimi prawami. Zapewniam jednak, że choć w Warszawie dominuje ludność napływowa, to rodowici Warszawiacy nadal tu mieszkają i wcale nie chcą, żeby ich podatki szły na lans Donalda Tuska.
Może znajdzie się jakiś dziennikarz, który pójdzie tym tropem? Bo o CBA czy tam jakichś Izbach Obrachunkowych to nawet nie śmiem liczyć ...
Inne tematy w dziale Polityka