Od pewnego czasu obserwuję dziwaczny TRYND na snobowanie się na zieloną kolendrę: otóż ludzie BARDZO DOBRZE, jak pisał Proust, podkreślają przy każdym braku okazji, jak to oni UWIELBIAJĄ nać kolendry. Przypadkiem szczególnym jest Karol Okrasa, który pcha tę smakowitą skądinąd zieleninę do wszystkiego, bez zwracania uwagi, czy pasuje (a przecież nie zawsze tak jest i do wielu potraw lepsze są inne zioła). No, ale nie - podobno PRZECIĘTNY POLAK nie cierpi kolendry, więc Jasnogród musi podkreślać, że oni są światowi. Sama mam takich znajomych, co jest o tyle dziwne, że są to naprawdę ludzie BARDZO DOBRZE, i to pod każdym względem ...
No więc ja, choć bardzo lubię kolendrę do niektórych potraw, na ogół wybieram zioła i przyprawy typowo polskie: bo też polskie potrawy są naprawdę znakomite, a niektóre trafiły do klasyki kuchni światowej. Oderwałam się na chwilę od "Książki poniekąd kucharskiej" Joanny Chmielewskiej, gdzie w pewnym momencie (oczywiście przy okazji gotowania kapusty!) pada arcyważne pytanie o wyższość majeranku nad kminkiem lub odwrotnie. Wiem, że sporo osób nie cierpi kminku (z majerankiem jest to znacznie rzadsze), a przecież wystarczy używać, zamiast ziarenek, przyprawy zmielonej. Ja kocham i kminek, i majeranek, ale w kapuście czy fasolce po bretońsku wolę i jedno, i drugie: dopiero to połączenie daje prawdziwie harmonijną całość.
Co jeszcze nie istnieje bez tych dwóch przypraw? Oczywiście - pieczona kaczka i pieczona gęś. Również kurczak, byle ten prawdziwy, wiejski, a nie blady stwór z fabryki drobiu, potraktowany zgranym duetem z dodatkiem czosnku wznosi się na wyżyny kulinarne.
Odpowiednio dobrane zioła lub przyprawy mogą zabić potrawę lub wynieść ją ku glorii. Moja teściowa podaje rosół z koperkiem, co jest odebraniem królewskiej zupie połowy dostojeństwa. Bez sensu - rosół najlepszy jest z pietruszką albo szczypiorkiem. Koperek owszem, doskonały jest do sałat, ogórków czy łososia. Och, gravlax! ...
Bazylia - wiadomo, najlepiej zgrywa się z pomidorami, ale też cudowna jest w pesto. Co roku uprawiam kilka krzaczków (są wyjątkowo łatwe w obsłudze!) i robię pesto z taką ilością pachnącej zieleniny, że naprawdę robi to wrażenie.
Cynamon z kolei (znam osobę, która go nie cierpi, ale to chyba lekka kalka a rebous z Karola Okrasy, tak przynajmniej podejrzewam) jest po prostu nieodłącznym kompanem dla jabłek i twarożku na słodko. Co ciekawe - inna wersja twarożku, ta słona, najlepiej pasuje ze szczypiorkiem.
Lubczyk, bez którego nie wyobrażam sobie gotowania, dodaje smaku absolutnie każdej zupie, rosołom, wywarom i sosom, ale musi być zachowany umiar - wielki pęk, jak w przyrodzonej egzaltacji postulowała kiedyś Magda Gessler, to to prostu buractwo i zabijanie smaku. Trochę podobnie jest z tymiankiem, ukochanym zielem mojego syna, który nadaje się prawie do wszystkiego, ale zawsze z umiarem.
A jakie zioła Państwo lubią najbardziej? ...
Inne tematy w dziale Rozmaitości