Gdy Polska odzyskała wolność w 1918 r., stanęła przed niesłychanie trudnym wyzwaniem cywilizacyjnym: odbudować państwo po ponad 100 latach niewoli. Celowa polityka kolonizatorów, zwanych zaborcami, doprowadziła do tego, że nasz kraj był pustynią, niesłychanie biedną, zacofaną i rozbitą pomiędzy trzy różne systemy językowe, polityczne, językowe, prawne .... Scalić to wszystko - to było prawdziwe wyzwanie, które się udało.
Efektem pracy ówczesnej władzy, tak pogardzanej przez wielu dzisiejszych znanych publicystów prawicowych, były ogromne przedsięwzięcia infrastrukturalne, na czele z Centralnym Okręgiem Przemysłowym, Portem Gdynia i Magistralą Kolejową. Dzięki tym inwestycjom, gdyby nie wybuch wojny w 1939 r., Polska miała realne widoki na dokonanie ogromnego skoku cywilizacyjnego; ale i po wojnie posłużyły one jako baza odbudowy kraju, zniszczonego po raz kolejny.
Czy tamte przedsięwzięcia były łatwe? Może tanie? Oczywiście, że nie - ich skala była gigantyczna nawet na tle całej Europy; kosztowały mnóstwo pieniędzy (w tym prywatnych), ale tak właśnie buduje się dobrobyt kraju.
Największy żal do koalicji PO-PSL pod wodzą Donalda Tuska mam nie o podniesienie wieku emerytalnego, tylko o to, że zwyczajnie przeżarli w ośmiorniczkach szansę na infrastrukturalny Polski. Za ich kadencji przypadły dwie największe historycznie perspektywy finansowe, czyli pieniądze unijne na infrastrukturę właśnie. Można było się pokusić o coś dużo nawet bardziej ambitnego, niż w dwudziestoleciu międzywojennym, ale gówniarze i łapówkarze wszystko zwyczajnie przepuścili na - pożal się Boże - Orliki. Mało tego: zachłanność tych ludzi nie miała kompletnie granic. Pomimo tej góry pieniędzy unijnych ONI sprzedawali co mogli, a potem jeszcze zrobili skok na OFE (podczas którego skręcono 9 mld zł).
PiS już zrobił przekop Mierzei Wiślanej i zrobił tunel w Świnoujściu; odkupił też część przedsiębiorstw - sreber rodowych - wyprzedanych za marne grosze, niczym narkoman na narkotyki. Jednak to, na co czekam najbardziej, to Centralny Port Komunikacyjny.
Trzeba być kompletnym laikiem, aby nie zdawać sobie sprawy, jak bardzo taka inwestycja Polsce jest konieczna i opłacalna. Polska z racji swego położenia geograficznego w naturalny sposób jest predystynowana do roli centralnego ośrodka komunikacyjnego dla Europy, ale też leży w odpowiednim miejscu dla przewoźników azjatyckich, już dziś kluczowych, a mających nabrać jeszcze większe znaczenie w przyszłości. Oczywiście są porty przeładunkowe w innych państwach, ale na tym polega konkurencja, a dla wielu przewoźników jesteśmy bliżej. Niby tylko o godzinę czy dwie, ale w skali roku te różnice dają niewyobrażalnie wręcz ogromne pieniądze.
Gdyby jakakolwiek partia obiecała, że będzie kontynuować dzieło PiS, mogłabym rozważyć jej ofertę. Ponieważ tak nie jest, pomimo wszystko zagłosuję na PiS. Nie dlatego, że to mniejsze zło, tylko dlatego, że to większe dobro.
Inne tematy w dziale Gospodarka