No i co z tymi grzybami (a szerzej - runem leśnym)? PiS twierdzi, że UE chce zakazać zbiorów, ale ostatnio KE oznajmiła, że nic podobnego: wręcz przeciwnie, będzie się zachęcać obywateli do zbierania borowików, jagód i jeżyn.
Jeżeli ktokolwiek jest ciekaw, co ja o tym sądzę, to owszem, chętnie się podzielę opinią. A, co tam - podzielę się tak czy inaczej. Po pierwsze, podobnie jak książę Gorczakow wierzę wyłącznie w zdementowane informacje. Po drugie, jestem w tym wieku, że doskonale pamiętam, jak przed referendum akcesyjnym część prawicowych publicystów (np. Stanisław Michalkiewicz) ostrzegała, że nasze wejście do UE spowoduje wprowadzenie "małżeństw homoseksualnych" czy adopcje dzieci przez takie pary. Pamiętam również "oświeconych i postępowych", którzy pękali ze śmiechu na takie ciemnogrodzkie bredzenie, bo przecież "sprawy światopoglądowe zawsze pozostaną w wyłącznej kompetencji państw członkowskich".
Tak więc również w tej sytuacji daję sobie obie ręce obciąć w łokciach, że stara sucz, Związek Socjalistycznych Republik Europejskich łże obrzydliwie i z premedytacją, a w biurkach eurobiurw już leżą odpowiednie dyrektywny - i tylko czekają, aż wybory w Polsce się zakończą.
Oczywiście, że UE położy swoje brudne, chciwe łapska na wszystkim, co ma jakąkolwiek wartość. Takie pieniądze, jak te Ewy Kaili czy von der Leyen, choć ogromne, nie trafiają się zawsze, a greckie wyspy trzeba za coś kupować, co nie? ...
Inne tematy w dziale Polityka