Animela Animela
382
BLOG

Eyjafjallajökull

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 11

Gdy 10 kwietnia 2010 r.  świat usłyszał o katastrofie polskiego rządowego samolotu, na pokładzie którego było dwóch prezydentów Polski, byli szefowie najważniejszych instytucji w Polsce, przywódcy partii opozycyjnych i najwyżsi rangą oficerowie Wojska Polskiego (czyli również: oficerowie NATO), nastąpiła taka chwila niezręcznego milczenia. Bo przecież od początku było wiadomo, że w tej sytuacji, faktycznego wypowiedzenia wojny przez Rosję, która zrobiła wszystko, co mogła, i jeszcze trochę więcej, żeby wszystkim dać do zrozumienia, że to ONI stoją za tym zamachem, a jednocześnie: za cholerę się do tego nie przyznają - w życiu nigdy - pogrzeb, który powinien mieć oprawę równą papieskiemu, nie będzie mógł się odbyć w takiej randze. Po prostu - wszyscy przywódcy światowi przysiedli z przerażenia na ogonach: do czego JESZCZE posunie się ten Wołodia? ... A przecież nie wypada nie przylecieć na pogrzeb poległych na okrutnej ziemi dwóch prezydentów i w ogóle!

Cóż począć w takiej sytuacji?

Na szczęście fortuna sprzyja bogatym. Co prawda starożytni Indianie w swojej dziwnej łacinie mawiali "audaces fortuna iuvat", czyli, że panna Fortunna jest przychylna odważnym, ale co tam wiedzieli tacy Rzymianie! No więc 14 kwietnia - kilka dni po katastrofie, o której kanclerz Merkel raczyła się była wyrazić zagadkowo, że była i tajemnicza, i niespodziewana (dla niej czy po prostu w tym akurat dniu? ...) i na kilka dni przed pogrzebem niezwykle taktownie powziął był decyzję o erupcji wulkan o niewymawialnej islandzkiej nazwie. Cóż za ulga - oczywiście po wybuchu wulkanu niebo jest nie do użytku, więc samoloty pozostały w garażach/hangarach. Co prawda prezydent Gruzji jakoś zdołam dolecieć na czas z Ameryki, ale to był wyjątek. Reszta pozostała w domach, dzięki czemu można było uniknąć składania kondolencji BRATU.

Czemu to wspominam? Pisałam o tym już kiedyś, dawno temu: po to, by litościwy wulkan osłonił tchórzostwo wielkich tego świata, wstrzymano na kilka dni na prawie CAŁYM ŚWIECIE. A linie lotnicze ogłosiły, że straty spowodowane tym przestojem wyniosły 200 mln dolarów dziennie.

Czy słyszeli Państwo, żeby przewoźnicy lotniczy wytoczyli rządom z tego powodu jakieś procesy? Nie? To identycznie jak ja. A przecież utrata takiej kwoty to nie w kij dmuchał, nieprawdaż? ... Do tej pory się zastanawiam, jak to rozwiązano. Domyślam się, że jakoś przewoźnikom lotniczym zrekompensowano te straty. Jak? Nie mam pojęcia - demokracja demokracją, a przecież Ukochani Przywódcy nie będą informować swoich poddanych o takich dilach!

Czy wiedzą Państwo, do czego zmierzam? Otóż: do zakazu używania samochodów spalinowych już za kilka lat - ale również o realnych planach likwidacji hodowli zwierząt czy odzwyczajenia nas od szkodliwego zwyczaju latania samolotami. Przecież to nie jest to samo, co zamykanie restauracji i hoteli w trakcie lockdownów: to są potężne branże, generujące pieniądze tak ogromne, że po prostu niewyobrażalne. I co - będą pokornie czekać, bo jakiś komunista Timmermans czy wręcz podfruwajka Spurek postanowili zarobić na bakszyszach od przedstawicieli zupełnie innych, nowych, dopiero powstających gałęzi gospodarek? ...

O co tu, do cholery, chodzi?! Bo na moje oko wszystko wskazuje, że za chwilę będziemy mieli do czynienia z taką wojną gospodarczą, o jakiej najwięksi filozofowie nie śnili!

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka