Filip Chajzer https://www.salon24.pl/newsroom/1287471,chajzer-przeczolgany-za-charytatywna-zbiorke-czuje-sie-jak-g został bardzo źle potraktowany przez internautów. Za co? Za dobre serce, rzecz jasna. Otóż jego fundacja charytatywna ze zbiórki dla chorej dziewczynki uszczknęła sobie (rzecz jasna, zgodnie z regulaminem własnej fundacji) drobne 6% z uzbieranych pieniędzy, czyli 15 000. Co to jest 15 000 zł na tle prawdziwego barona charytatywności, czyli Owsiaka, który od dziesiątków lat ze swojej fundacji utrzymuje po królewsku siebie i swoją rodzinę? No - ludzi to wilki! Każdy musi z czegoś żyć, a przecież fundacje w Polsce zakłada się po to, żeby żyło się lepiej. Założycielom.
To mi przypomniało, że pan Chajzer generalnie lubi cudzesy. Pamięta ktoś jeszcze historię, kiedy pan Filip ładował swój samochód elektryczny prądem z piwnicy, czyli wspólnym? Przecież wiadomo, że znany aktor nie może jeździć byle czym, a prąd kosztuje, to se sprywatyzował - normalna sprawa, no? Niestety, innego zdania byli sąsiedzi, którzy poczuli się okradani i składali doniesienia o popełnieniu przestępstwa przez pana Chajzera. Na szczęście ten stanął w świetle i wykpił małostkowych sąsiadów, którzy wyżej sobie cenią własne pieniądze niż dobro jaśnie pana Cjhajzera.
Jakaś taka mentalność ...
Inne tematy w dziale Rozmaitości