Ewa Kaili, podejrzana o korupcję wiceprzewodnicząca PE, przebywa w tymczasowym areszcie. Śledztwo nabiera rozpędu, adwokat nie dał rady - przynajmniej na razie - zapewnić jej zeznawania z wolnej stopy; i nawet argument "z małego dziecka" nie przeważył.
To jest krok w dobrym kierunku, ale dalece niewystarczający. Znacznie ważniejsza i pilniejsza jest sprawa potencjalnej korupcji w sprawie "szczepionek" antykowidowych. Jak wiadomo, Komisja Europejska kupiła co najmniej 4,2 miliarda "szczepionek" https://commission.europa.eu/strategy-and-policy/coronavirus-response/safe-covid-19-vaccines-europeans_pl na niecałe 500 mln obywateli - a sama KE się chwali, że to dopiero początek procesu i dawek będzie więcej.
Negocjacje w sprawie zakupu "szczepionek" prowadziła Ursula von der Leyen - niestety, żaden ślad po przetargu ani rozmowach nie pozostał. Być może jest tak dlatego, że głównym negocjatorem ze strony koncernów farmaceutycznych był mąż pani przewodniczącej Jeleniowej? No to się dogadali w łóżku lub podczas śniadania ...
Może warto dodać, że zwyczajowy bakszysz w takich okolicznościach wynosi 1/10 wartości transakcji?
Inne tematy w dziale Polityka