Jeśli to prawda, że sprawcą uszkodzenia budynku komendy głównej policji jest jego komendant, to wnioski nasuwają się bardzo, ale to bardzo, smutne.
Po pierwsze - jak to możliwe, że ktoś tam ze służb mundurowych Ukrainy obdarowuje polskiego komendanta głównego policji granatnikiem? Przecież Ukraina prowadzi wojnę i ciągle błaga o dostawy broni - oczywiście za darmo, za to z całego świata! Czy Ukrainiec postąpił zgodnie z ukraińskimi przepisami i ETYKĄ?...
A dlaczego komendant główny policji w Polsce przyjmuje taki prezent z rąk przedstawiciela ukraińskich służb mundurowych, choć wie, że Ukraińcom rozpaczliwie brakuje broni do obrony przed zmasowanymi atakami Ukrainy? Czy ten prezent został gdzieś odnotowany, wpisany na stan? Czy to jest zgodne z polskimi przepisami i ETYKĄ?...
A jeśli już doszło do przekazania takiego wybuchowego prezentu, to czy komendant główny policji ma prawo, niczym chłopiec w piaskownicy łopatką i wiaderkiem, zabawiać się granatnikiem? W BUDYNKU?! Czy to jest zgodne z przepisami? ...
Dobrze, idźmy do puenty. Jeżeli już doszło do takiego, bulwersującego na wielu poziomach, wypadku, to jakim czołem "Strona polska zwróciła się do strony ukraińskiej o złożenie stosownych wyjaśnień."? ...
Czyżby nasza niezwyciężona dyplomacja liczyła na to, że Ukraińcy nam wyjaśnią, czemu komendantem głównym policji w Polsce jest infantylny debil? ...
Nie prościej i w sumie - mniej upokarzająco jest zapytać o to samo organ, który tego debila namaścił na komendanta głównego polskiej policji?!!!!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo