Co tu dużo mówić - sałatka grecka to jest sztos. Przyznaję, że nie łączę świeżego ogórka z pomidorem, co mi uświadomiła kiedyś dietetyczka z Instytutu Kardiologii, ale to żaden problem: małosolny nadaje się równie dobrze, a nie kradnie cennych składników bawolego serca. Jeśli ktoś miałby ochotę dyskutować, czy ten przepis jest oryginalny (poza podmianą ogórków rzecz jasna - Państwo mogą użyć świeżych!), to odsyłam do znanego restauratora, Theofilosa Vafidisa: z nim proszę się wykłócać!
Składniki:
Dwa duże pomidory bez skórki, jeden średniej wielkości małosoniak, ćwierć zielonej papryki, pół niewielkiej czerwonej cebuli bez skórki, kawałek sera feta (10 -20 dag, ile kto lubi), oliwki kalamata bez pestek, garść pokrojonej natki pietruszki, pieprz, łyżka lub więcej oliwy, szczypta świeżego lub suszonego tymianku, sól, pieprz i ocet lub sok z cytryny do smaku.
Sposób przygotowania:
Warzywa kroimy dość grubo (cebulę w cieniutkie półplastry), ser kruszymy, dodajemy pozostałe składniki, mieszamy. Ja lubię, jak sałatka odstoi się pół godziny, jest wówczas smaczniejsza, choć nieco traci na instagramowości. Kwestia wyboru.
Podajemy samą albo z pieczywem do spijania sosu.
https://www.newsweek.pl/styl-zycia/grecka-salatka-po-grecku/36xlrx7
Inne tematy w dziale Rozmaitości