Przewodniczący Parlamentu Węgier, László Kövér, w wywiadzie dla telewizji Hír został zapytany, czy Ukraina - po zakończeniu wojny z Rosją - mogłaby przeprowadzić "odwet" na ludności węgierskiej mieszkającej na Zakarpaciu. Marszałek potwierdził. Dodał też: - Nie pamiętam, by przywódca kraju, który potrzebuje pomocy, podnosił przeciwko komuś głos, jak to robi Wołodymyr Zełenski. "Nie pamiętam, by przywódca kraju, który potrzebuje pomocy, podnosił przeciwko komuś głos, jak to robi Wołodymyr Zełenski. Uporczywie, ale proszą, a nie żądają pomocy, albo grożą. Zwykle wygraża się wrogom, a nie tym, z którymi chce się przyjaźnić". Jego zdaniem w tej sytuacji chodzi o "pewne osobiste, psychiczne problemy", jakie ma Zełeński i z którymi nie wiadomo, co zrobić.
W odpowiedzi na wywiad marszałka Parlamentu Węgier Andrij Sybiha, zastępca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy, wyrzucił z siebie następującą sekwencję: "Lud zawsze jest mądry i od wieków wie, jak odpowiadać na kompletnie niedopuszczalne, prostackie wypowiedzi 'niedopolityków' w rodzaju nieszanownego szefa parlamentu Węgier: Winny zawsze ma najwięcej do powiedzenia.". Jak dodał, "osła po dźwiękach poznasz, a głupiego po trajkocie". "Język długi, rozum krótki". Oświadczył też, że chciałby usłyszeć opinię Kövéra o spaleniu ludzi żywcem przez węgierskich faszystów w wiosce Koriukówka w obwodzie czernihowskim. Nawiązał w ten sposób do masakry dokonanej tam w marcu 1943 roku przez oddziały SS.
Jak widać, "pewne problemy psychiczne ma nie tylko prezydent Zełeński (bo oczywiście nie sposób się nie zgodzić, że jeśli komuś zależy na ogromnej przysłudze, to powinien o nią bardzo grzecznie prosić, a nie rozkazywać, krzyczeć czy grozić), ale i zastępca szefa jego kancelarii. Furiacka wypowiedź, chamska, prymitywna i niezborna, nie świadczy dobrze o jego stanie psychicznym - to też jest oczywiste.
Co mnie jednak najbardziej uderzyło, to fakt, że Ukrainiec nie zawahał się odwołać do argumentum ad Hitlerum. Dlaczego Ukrainie wolno się wypowiadać na temat rzezi w Koriukówce, a Polakom zamyka się usta, gdy domagają się prawdy o Wołyniu? Zwłaszcza, że prezydent Zełeński bierze czynny udział w kłamstwie wołyńskim: sama pamiętam jego wypowiedź z początku wojny, że Ukraina nigdy nikomu - NIGDY NIKOMU - nie wyrządziła żadnej krzywdy. Czyli, zdaniem prezydenta Zełeńskiego, Polacy sami się ponabijali na widły; zapewne z nienawiści do Ukraińców ...
Może rządzący w Polsce wreszcie przetrzeźwieją z tej chorej miłości do naszych sąsiadów? ... Rozumiem konieczność otwierania dla uchodźców granicy, ale czemu przy tym Polska rozkłada też nogi?!
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-szef-parlamentu-wegier-zelenski-ma-problemy-psychiczne,nId,6073086
Inne tematy w dziale Polityka
