"Terroryzm (z gr. τρέω, treo, „drżeć, bać się” oraz łac. terror, -oris „strach, trwoga, przerażenie”) – różnie umotywowane, najczęściej ideologicznie, planowane i zorganizowane działania przestępcze pojedynczych osób lub grup, w celu wymuszenia od władz państwowych i społeczeństwa określonych zachowań i świadczeń, często naruszające dobra osób postronnych; działania te są realizowane z całą bezwzględnością, za pomocą różnych środków (nacisk psychiczny, przemoc fizyczna, użycie broni i ładunków wybuchowych), w warunkach specjalnie nadanego im rozgłosu i celowo wytworzonego w społeczeństwie lęku" (za ciotką Wiki).
Zwykło się uważać, że terroryzm to podłożenie bomby w samolocie albo ostrzelanie szkoły. Oczywiście to JEST terroryzm, ale zjawisko jest znacznie szersze i to, co od lat robi lewica, wyczerpuje znamiona terroryzmu.
Schemat jest zawsze identyczny: gdy tylko jakiś kandydat, który nie podoba się lewakom, zaczyna mieć szanse na wygraną, terroryści się skrzykują i usiłują zablokować wroga. Tak było w USA, gdzie bandy lewackie blokowały drogi, aby nie dopuścić Donalda Trumpa do kandydowania, i tak jest obecnie we Francji, gdzie bandy skrajnych lewaków protestują przeciwko kandydaturze Marine Le Pen. Wściekłość bandytów jest tak wielka pomimo lepszych wskazań sondażowych lewaka Macrona, że policja musiała użyć gazu łzawiącego. "W centrum Paryża tysiące ludzi zebrało się, skandując wymierzone w skrajną prawicę hasła. Manifestacja wyruszyła z placu Nation po godzinie 14. Wśród manifestantów maszerowali przedstawiciele ruchów feministycznych, ekologicznych, antyrasistowskich i proimigracyjnych. "Wszyscy jesteśmy dziećmi imigrantów", "Patriarchat sam nie upadnie" - skandowano przez megafony.".
Niczym w filmie o Pawlaku i Kargulu, gdzie padła słynna fraza "sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie", antydemokraci próbują wymusić swoje niedemokratyczne wybory niedemokratycznymi wyborami. Bo przecież niby demokracja demokracją, ale nie może przecież rządzić "skrajna prawica". Dla lewackich terrorystów każda metoda jest dobra, by by pogwałcić zasady demokracji.
Uważam, że czas najwyższy przestać chować głowę w piasek. Lewacki bandytyzm, kultywowany z obłudnymi hasłami o obronie demokracji na ustach, musi być wreszcie nazywany po imieniu: to jest czystej wody terroryzm polityczny.
I proszę, żeby idioci nie bredzili tu o proputinowskim nastawieniu Le Pen, bo, po pierwsze, nie o tym jest notka, a po drugie - to nie Le Pen wydzwania co drugi dzień do Putina, tylko zakochany w tym samcu alfa Macron.
https://tvn24.pl/swiat/francja-demonstracje-przeciwko-skrajnej-prawicy-i-marine-le-pen-na-ulicach-rowniez-przeciwnicy-macrona-5677933
Inne tematy w dziale Polityka