„Muszę Was przeprosić za to, że (...) nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś, że nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów. W ten sposób (...) – nawet wbrew intencjom – finansujemy zbrodniczy reżim” (marszałek Senatu Tomasz Grodzki)
Górale wiedzą, że istnieją trzy kategorie prawdy: świento prowda, tys prowda i g...o prowda. Marszałek Grodzki używa tej trzeciej kategorii - a czy kłamie celowo, czy też mija się ze świętą prawdą przez zwykłą głupotę, to już powinna rozstrzygnąć prokuratura.
Po pierwsze - granica polsko-białoruska jest zewnętrzną granicą Unii Europejskiej i to UE, a nie Polska, może zadecydować o jej zamknięciu: czy to całkowicie, czy to dla poszczególnych rodzajów ruchu. Nie sposób zrozumieć, w jaki sposób człowiek, który ma co najmniej dwie szare komórki w mózgu, może tego nie wiedzieć.
Po drugie - Platforma Obywatelska wespół w zespół z PSL, podczas tragicznego czasu rządzenia, zrobiła wszystko, żeby Polskę uzależnić od dostaw rosyjskich surowców strategicznych i teraz zaprzestanie sprowadzania węgla z tego kierunku może unieruchomić polską gospodarkę, łącznie ze szpitalami. Przypominam też nieśmiało, że znacznie więcej pieniędzy za nośniki energii płacą Rosji Niemcy - CODZIENNIE są to setki milionów euro. Niemcy sprowadzają gaz jako państwo; węgiel sprowadzają główni przedsiębiorcy: taka to różnica.
Po trzecie - wiem, że kilka państw zamroziło aktywa rosyjskich oligarchów, ale nie znam Konstytucji tych państw. Polska Konstytucja stoi na straży poszanowania własności. Zamrożenie czy konfiskata pieniędzy to kategorie identyczne, skutkujące niemożnością skorzystania z obywatela z własnych pieniędzy. Do tego niezbędna jest zmiana Konstytucji. Polska to nie jest Unia Europejska, która swego czasu dogadała się z rządem cypryjskim i ukradła dużą część tamtejszych depozytów. UE wolno; Polska zostałaby oskarżona o łamanie praworządności - albo natychmiast, albo za jakiś czas, gdy świat powróci do normalnych stosunków z Rosją (co nastąpi zapewne niedługo).
Prawo i Sprawiedliwość odpuściło Radkowi Sikorskiemu, który popełnił zdradę dyplomatyczną podczas polskiej prezydencji, gdy - wbrew interesom polskich winiarzy - promował wina węgierskie, i teraz każdy karzełek moralny czuje się bezkarny robiąc to, za co kiedyś zostałby skrócony o głowę. Przypominam w takim razie Kodeks karny: "Art. 129. Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.".
Panie Ministrze Ziobro - wystąpienie marszałka Grodzkiego wyczerpuje znamiona zdrady dyplomatycznej. Tak jawna i oczywista zdrada polskich interesów w czasie, gdy za polską granicą trwa wojna, nie może ujść płazem. Mam szczerą nadzieję, że marszałek Grodzki jeszcze dziś będzie mieć zarzuty prokuratorskie. Tu sprawa jest prosta.
Inne tematy w dziale Polityka