Wiem, wiem, banał. W każdym domu robi się sałatkę jarzynową i każdy ma jedynie najlepszy przepis. Magda Gessler twierdzi, że do tej sałatki niezbędne są warzywa z rosołu, bo to one nadają jej smak. Owszem - u nas od zawsze chętnie wykorzystywało się warzywa z rosołu do sałatki, ale tylko na codzień. Świąteczna sałatka - a ściśle mówiąc: wigilijna - zawsze była gotowana w zwykłej wodzie - ze względów oczywistych: post! A już nie mówię, jaki pyszny jest wywar z gotowania jarzyn!
Niektórzy do jarzynowej dodają kukurydzę. Moja mama nie dawała, babcie nie dawały, wszystkie sąsiadki robiły bez, to i ja pozostanę przy zielonym groszku. O wyższości majonezu Kieleckiego nad Winiary nawet pisać mi się nie chce: domowy majonez jest równie trudny do przygotowania, jak ugotowanie jajek na twardo.
Aha - nie obieram też ogórków kiszonych ze skóry, choć jeśli ktoś lubi, to nie widzę przeszkód.
Dodam od razu, że nie cierpię nowoczesnej metody "ciach marchewkę na trzy części". Sałatka jarzynowa ma być elegancko (i pracochłonnie) pokrojona bardzo drobno. Żadne tam siekanie, które z warzyw robi miazgę. Drobniutka kosteczka. To naprawdę ma ogromne znaczenie, ponieważ jarzynowa grubo pokrojona zawsze trąci produkcją przemysłową. No i smak jest zupełnie inny. Naprawdę!
Obieramy i gotujemy do miękkości, ale tak, żeby pozostały jędrne: trzy marchwie, nie za duże, jedną sporą pietruszkę i pół sporego selera. Obieramy średniej wielkości cebulę. To wszystko plus: trzy duże ogórki kiszone, pół szklanki marynowanych grzybków (mogą być pieczarki), kwaśne jabłko (antonówka, szara reneta) kroimy w piękną, bardzo drobną kosteczkę. Dorzucamy puszkę groszku (bez zalewy). Jeden ziemniak średniej wielkości, gotowany lub pieczony, bez skórki, też drobno pokrojony, nie zaszkodzi. Dodajemy też 2-3 jajka na twardo (gotowane nie dłużej niż osiem minut, żeby nie zsiniały), obrane i pokrojone, ale wyznam, że ja na ogół robię bez jajek. Dodajemy majonez - mniej więcej 2 czubate łyżki, ale to już zależy od Państwa. Wymieszać, spróbować i dodać soli i pieprzu (może troszkę cukru? albo łyżeczkę musztardy? wszystko zależy od gustu, tu Magda Gessler ma rację: trzeba próbować), wymieszać jeszcze raz. Wyjdzie tego spora miska.
Można podać na stół w półmisku od serwisu, ale można też, dla odmiany, przygotować ładne porcje sałatki np. w rawierce: formujemy filiżanką, układamy mniej lub bardziej regularnie, a na wierzchu każdej porcji układamy ozdobnie plastry wędzonego łososia, kawałki - pozbawione ości - innych ryb (wędzonych, gotowanych lub pieczonych) albo, na przykład, gotowane krewetki. Tak uformowana sałatka jarzynowa z rybnym dodatkiem nosi nazwę "majoneziki" i jest wielce atrakcyjną formą przystawki.
Inne tematy w dziale Rozmaitości