Generalnie nie interesuje mnie coś takiego jak rap czy hip-hop. Owszem, znam - syn kulturoznawca przez lata próbował mnie oswajać i edukować, ale pozostaliśmy na swoich pozycjach. Życie jest zbyt krókie, aby słuchać muzyki, która do nas nie przemawia. Prostej i prostackiej (a ci sami ludzie, których kręci muzyka rodem z murzyńskiego getta, pogardzają disco-polo ... ot, logika!).
Mata, oczywiście, nie jest ani lepszy, ani gorszy od innych - tyle, że zawsze rap w ustach białego bogatego paniczyka będzie brzmieć śmiesznie. Ani to mądre, ani dobrze napisane, ani dobrze zaśpiewane. Zieeeew. I w ogóle nie poruszałabym tematu Maty, gdyby nie jego ojciec, który postanowił polansować się o książce napisanej przez siebie, w której syna przedstawia jako owoc dobrego wychowania. Oczywiście, tego nie mogłam przegapić!
Gdyby ktoś nie znał "twórczości" młodego Matczaka, to podaję link do jego "utworu": https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=schodki+mata+tekst
O tym właśnie chamskim i agresywnym wierszydle ojciec, prawnik, adwokat, napisał, że "W »Schodkach« zadziwia pozbawione agresji podejście”" ...
No dobrze: chodzi o to, że Mata i jego kumple lubią pewne schodki, na których przesiadują, pijąc alkohol, rozbijając butelki i robiąc inne rzeczy, z natury przynależne - z całym szacunkiem. Nie ma bowiem jakiejś zasadniczej różnicy między pijącycym i stawiającym klocki menelem a pijącym i stawiającym klocki młodym mężczyzną z dobrego domu. Mata, w sposób całkowicie pozbawiony agresji i pełen szacunku dla innych ludzi, swoją i kumpli kolegów charakteryzuje w następujący sposób: "Jebie nas to, że stare baby na Powiślu nie mogą zasnąć".
Ma też Mata pacyfistyczny, pozbawiony agresji i przepełniony empatią dla okolicznych mieszkańców apel: "Jebane młotki zostawcie nasze schodki
My tu tylko pijemy to piwo i palimy lolki
No sorki, że byliśmy trochę głośni"
Prawda, jakie to nieagresywne, nacechowane tolerancją dla mieszkających w pobliżu bliźnich i nieegoistyczne podejście? Królowie życia zaklepali sobie schodki na picie, sranie, żyganie i (...), więc wszyscy muszą się do tego dostosować. Liczy się młodość i pieniądze, a jakieś stare pryki, które noc przeznaczają na spanie, mogą spać w dzień. Z drogi śledzie, bo król życia jedzie!
Czy mam pretensje do Maty? W życiu! Mam pretensję do ojca, którego wychowanie dziecka przerosło. Gorzej - okazuje się, że człowiek w latach, dojrzały, wykształcony, NADAL nie rozumie, co poszło nie tak. A poszło to, że wychował kogoś pozbawionego nie tylko uczuć wyższych, ale i zwykłej empatii, jaką człowiek okazuje innemu człowiekowi. Wychował krańcowego egoistę, dla którego nie liczy się nikt i nic poza własną przyjemnością (czyżby na własny obraz i podobieństwo?) ...
Oczywiście nie namawiam - wręcz przeciwnie, z góry uprzedzam, że to bardzo zły pomysł. Ciekawi mnie jednak, jak by profesor prawa, patotata, zareagował, gdyby tak jakieś szemrane towarzystwo postanowiło zrobić całonocny piknik pod jego oknami. Nie na podwórku - za ogrodzeniem, na chodniku. Gdzie tylko by pito piwo i palono lolki. Albo jeszcze lepiej - fajnie byłoby, gdyby Mata zapił na tyle, aby usiąść przed ojcowską chatą razem z kumplami, wychlał to swoje piwo, postawił klocka, stłukł kilka butelek i wyrzygał się porządnie. Ciekawe, jak patotata oceniłby wówczas słowa syna "Jebie nas to, że stare dziady w swoim domu nie mogą zasnąć".
No, ale Mata może jest raperem, ale jaj na pewno nie ma, więc staremu nie podskoczy!
Inne tematy w dziale Kultura