Od kilku miesięcy notujemy (nie tylko Polska - mowa jest o wielu państwach) wzrostową falę "zachorowań" na koronkę: przy czym zależność jest taka, że im więcej osób wyszczepionych, tym więcej "zakażeń" (nie są to oczywiście ani zachorowania, ani nawet zakażenia, tylko osoby z pozytywnym testem na nie-wiadomo-co - to tak gwoli ścisłości). Jednocześnie bocznymi drzwiami wprowadza się trzecią i kolejne dawki szczepionki, która jest w 100% skuteczna i bezpieczna. Zapewnienia, że co prawda szczepionki nie chronią przed zachorowaniem ani roznoszeniem choroby, ale przed hospitalizacją i ciężkim przebiegiem choroby też idą się czochrać, skoro rok temu, zanim wynaleziono "szczepionkę", była podobna liczba zachorowań i śmierci, co obecnie (tu akurat piszę o Polsce). W dodatku kolejne zachorowania osób publicznych w pełni zaszczepionych, jak prezydent Świnoujścia, prezydent Truskolaski czy poseł Szramka dobitnie tę nagą prawdę wywalają prosto między oczy.
Prawda - naga prawda, nieskażona łapówkami od Big Pharmy) jest taka, że co prawda szczepionki przed niczym nie chronią, za to są w wysokim stopniu SZKODLIWE i wreszcie MUSI to dotrzeć do decydentów. Zaszczepiona osoba zarówno choruje, jak i roznosi wirusy - a dzięki paszportowi kowidowemu to właśnie zaszczepieni mają swobodny dostęp do szpitali, przychodni, szkół, przedszkoli itd. Część lekarzy widząc święty paszport nie kieruje kaszlącego pacjenta na testy, bo przecież to na pewno grypa lub przeziębienie.
Jest to akurat najlepsza metoda, żeby zaszczepieni pozarażali całe społeczeństwo.
Jeśli NATYCHMIAST nie będzie rezygnacji z paszportów kowidowych, to naprawdę może nastąpić tragedia z powodu zapchania służby zdrowia.
Halo, Ministerstwo Zdrowia - czy leci z wami jakiś pilot? ...
Inne tematy w dziale Polityka