Maskowanie - apel do naszych ukochanych przywódców

Od półtora już roku nasze życie wygląda zupełnie, jakbyśmy byli na wojnie. Zagoniono nas do domów, nakazano nosić maski nawet na pustej drodze, zamknięto lasy ... Przez chwilę się cieszyłam jak dziecko (żart, żart!), bo pewien Ałtorytet oznamił, że korona wzięła się za bary z grypą i wygrała (korona, bo grypa zniknęła z przestrzeni publicznej). Niestety okazało się, że szczepionki przeciwko koronce schodzą zbyt wolno, więc grypa została reaktywowana (przy czym okazało się, że grypa i koronka nie różnią się niczym i można, proszpani, pomylić!); oczywiście w kompletcie ze szczepieniami. Jeszcze się okaże, że kowid to nie jest jedyna śmiertelna choroba na świecie i wtedy dopiero będzie nam głupio!

I w tej właśnie sytuacji, gdy jesteśmy na rozstaju dróg i jeszcze nie wiemy, w którą stronę nakaże nam wędrować stentorowy głos - w lewo: grypa, w prawo - korona, prosto - skrzyżowanie grypy z koroną - pojechałam sobie spokojnie na urlop. Oderwana od codziennej rzeczywistości, oswobodzona od rutyny praca-dom-zakupy-obiad, zmuszona niejako do codziennego obcowania z gastronomią, zauważyłam ze zgrozą, że ludzie w restauracjach nie noszą masek!

W autobusie przymus, w pracy - konieczność, w kinie, teatrze czy w pociągu wszyscy muszą być w maskach. A w knajpach (z wyszynkiem, co podkreślam z przeogromnym bólem i trwogą!) ludzie siedzą, jedzą, piją i gadają bez masek na twarzach! Bywają tacy kamikaze, którzy godzinami siedzą w takim przybytku, zamawiając coraz to inne napoje, a towarzystwo przy stoliku zmienia się ciągle. Jedni odchodzą, inni się dosiadają, wszyscy ze wszystkimi wymieniają strzeliste buziaki, o dystansie nie ma mowy ... wręcz, powiedziałabym, w przypadku bardzo długiego biesiadowania dystans staje się jakby ujemny ...

No, proszę Państwa, tak to my nigdy z tej pandemii nie wyjdziemy. Nie widzę innej możliwości, jak tylko nakazanie przez naszych Ukochanych Przywódców spożywania potraw i napojów za pośrednictwem DDM. No a już maska jest najważniejsza, jak to ostatnio ujął jeden z najszych Najukochańszych Przywódców (ten, co nigdy nie utonie): maska to JEDYNE, co nas chroni przed zachorowaniem!