"Będziesz pan wisiał".
"Osoby niezaszczepione będą umierać podczas czwartej fali".
"Do Polski zbliża się tornado wszech czasów, które zmiecie nasz kraj z powierzchni ziemi".
Czy jest jakiś wspólny mianownik dla powyższych trzech zdań? Jak najbardziej: wszystkie są sformułowane w czasie przyszłym.
Czy Grzegorz Braun groził powieszeniem ministrowi Niedzielskiemu (nawiasem mówiąc, ma facet wyjątkowo nieodporną psychikę, bo nawet zadawanie pytań uważa za groźby karalne)? Gdyby tak było, to "Szczęśboże" powiedziałby: "Powieszę cię, facet". Ewentualnie wezwałby do zabicia ministra: "Hej, moi wyznawcy, powieście tego człowieka!". "No, można jeszcze: "Opiłujemy ministra Niedzielskiego". Nic takiego nie miało, oczywiście, miejsca - "Szczęśboże" podzielił się z nami informacją, że - według niego - minister zdrowia będzie wisieć. Może mu się to przyśniło? Może po prostu blefuje? W każdym razie jest to nawet nie informacja, tylko przypuszczenie, które sprawdzi się lub nie w przyszłości.
Inaczej - czyli w sytuacji, gdybyśmy słowa Brauna wzięli za groźbę skierowaną w stronę ministra Niedzielskiego - za identyczną groźbę należałoby poczytać również zdanie drugie, czyli o umieraniu niezaszczepionych podczas czwartej fali. No bo jak? ... Grzesiowski jest lekarzem, ma znajomych i przyjaciół wśród lekarzy - być może faktycznie mają takie plany? Mają też, oczywiście, i możliwości. No więc czy dr Grzesiowski groził, że lekarze będą zabijać niezaszczepionych pacjentów podczas kolejnej fali koronawirusa?
Identycznie ze zdaniem trzecim: czy w sytuacji, gdyby faktycznie nastąpił taki kataklizm, to polska prokuratura będzie ścigać prognostę, bo wywołał klęskę żywiołową? ...
Ludzie - ja wiem, że czasy są ciężkie, polskie szkolnictwo z roku na rok stacza się po równi pochyłej (mam na myśli szkoły wyższe, które spadły już do czwartej setki uczelni światowych, co jest kompletną degradacją), politycy i celebryci zachowują się, jakby nawet podstawówek nie pokończyli, a w dodatku podstawą ich diety był szalej, ale liczę, że przynajmniej drobna część społeczeństwa zachowała zdrowy rozsądek.
A co z Gozdyrą? Otóż ta paniusia, która w Polsat News pełni rolę dziennikarki (mam szczerą nadzieję, że chwilowo), postanowiła zmusić Korwin-Mikkego do potępienia Brauna i odcięcia się od jego słów - a ponieważ JK-M tego nie zrobił, ta zakończyła wywiad.
Proszę Państwa - to jest NIEPRAWDOPODOBNY wręcz skandal, żeby jakaś stalinówa, niczym w pierwszych latach ZSRR na zebraniach partyjnych, napadała na swojego rozmówcę i cenzurowała jego słowa. Sorry, ale tym oficerom medialnym całkowicie już się w d... poprzewracało i tamże mają Prawo prasowe. Dziennikarz jest do INFORMOWANIA, a nie do CENZUROWANIA! To jakieś horrendum, żeby blondi o intelekcie nienatrętnym i etyce bezobjawowej decydowała, co ma powiedzieć polityk, a co ma usłyszeć i zobaczyć widz. Jeśli Rada Etyki Mediów nie zajmie się tym tematem sama z siebie, to wreszcie ruszę swoje cztery litery i zażądam reakcji zgodnej z prawem!
A jeśli będą podjęte próby ukarania Brauna, to będę się domagać, żeby identycznej karze podlegał dr Grzesiowski.
Inne tematy w dziale Polityka