Gdy się zastanawiam, który zapach kocham najbardziej, to strasznie trudno podjąć decyzję. I zaznaczam, że ograniczam się WYŁĄCZNIE do zapachów roślinnych ...
Właśnie w tej chwili upajam się wonią jaśminowca wonnego - pospolitego krzewu, częstego bywalca ogrodów naszych babć i matek. Inaczej, ale równie pięknie, kwitnie jaśmin - egzotyczne pnącze dostępne u nas zimą, którego nigdy nie udało mi się przechować do wiosny. Niedawno (choć później niż normalnie) przekwitła konwalia: skromny kwiatuszek, od zawsze sprzedawany przez babuleńki w postaci bukiecików otoczonych zielonymi liśćmi.
Róża - wiadomo, choć przecież nie każda pachnie. Mam w ogródku egzemplarz, który jakieś ... no tak ... 40 lat temu otrzymałam od koleżanki, która z kolei wykopała sadzonkę w ogrodzie rodziców, którzy z kolei przejęli ogrów po dziadkach. Róża w stylu angielskim pachnie jak róża bułgarska, ma cudowne, pełne kwiaty i jest odporna na wszystko: od szkodników przez choroby aż po brak podlewania. Ideał!
Piwonie ... Mało co może się równać z tymi roślinami. Jeśli się spełni niewielkie w końcu wymagania (płytkie sadzenie, dobra ziemia i BRAK PIELĘGNACJI rozumianej jako ingerencję motyczki, to odwdzięczają się niesłychanym spektaklem ogromnych, upajająco pachnących, kwiatów.
Czy ktoś jeszcze pamięta frezje? Można jeszcze je kupić?.... Wiem - można, choć nie zawsze i nie wszędzie, choć przecież jest to jeden z najpiękniejszych na świecie zapachów!
Goździki - wiadomo. Czy to brodate, czy chińskie, czy ogrodowe - każdy oferuje smaczny, pobudzający kubki smakowe, korzenny aromat.
Bez lilak ma zapach mocny, wręcz wulgarny, a wstawiony do wazonu szybko traci atrakcyjność na rzecz nieznośnej sztuczności. Czarny bez pachnie zadziwiająco, intrygująco, lekko zwodniczo - moim zdaniem pięknie.
Lilie dzielą się na dwa gatunki: pachnące i bezwonne. Zapach lilii należy do tych z rodzaju oszałamiających. Jeden z moich ulubionych, byle nie w sypialni, bo wtedy można mieć problemy z zaśnięciem.
Odwrotnością liliowego aromatu jest zapach łubinu: subtelny, delikatny, wręcz elegancki (chodzi o łubin polny - ten żółty - a nie o wielkie łodygi łubinu ogrodowego). Strzeż nas Panie przed zaśnięciem w pobliżu pola łubinu!(zdarzyło się to bratu Andre z powieści Aleksandra Dumas; i uratowała go jedynie niezmierna miłość siostrzana).
Hoja ma przedziwne kwiaty - jakby z wosku. Zapach jest po prostu upajający!
A cytrusy? Eh - trudno opisać ten cudowny aromat!
Rezeda, maciejka, heliotrop ...
Lawenda! Fiołek parmeński!
Czy zapomniałam o czymś? ...
Inne tematy w dziale Rozmaitości