Kto jeszcze pamięta Artura M. Nicponia, blogera, naszego salonowego kolegę? Ci z długim stażem nie potrzebują przypominania, ale ponieważ jest nas ciągle kurcząca się garstka, rozwinę temat:
Artur, poza tym, że był świetnym blogerem, miał bardzo wyraziste prawicowe poglądy i całym sercem popierał PiS. Miał człowiek rozmach, gest i garstkę złotych dolarów, więc salonowe towarzystwo zapraszał do siebie na pieczenie jagnięcia, co w niektórych budziło stany zawiści graniczące z obłędem. Kaczyńskiego Artur popierał tak bardzo, że aż zapisał się do miejscowych struktur Prawa i Sprawiedliwości. Niestety, pewnego razu jakieś hieny wypatrzyły w tekście Nicponia zdanie "A może by tak zalegalizować strzelanie do lewactwa", no i Gazeta polskojęzyczna z przyległościami zwyczajnie zgnoiła chłopa - w prosty sposób, kradnąc znak zapytania. Co zrobił JarKacz w tej sytuacji? A oczywiście - wywalił Nicponia z PiS i odciął się od niego stanowczo.
Dziś mamy do czynienia z sytuacją bardzo podobną: zaprzyjaźnione z PiS media dostały polecenie zaszczucia na śmierć Zbigniewa Ziobry pod pretekstem ... nielojalności. Nielojalność polega na tym, że ziobrzyści zagłosowali przeciwko ustawie bezkarnościowej i beznadziejnie głupiej ustawie o ochronie zwierząt. Wbrew umowie koalicyjnego żadna z ustaw nie była wcześniej konsultowana przez PiS z partnerami.
Teraz sytuacja jest taka, że Jarosław Gowin, który konkursowo szkodzi PiS finansowaniem fundacji przyjaciół i znajomych królika, "reformą szkolnictwa wyższego" i innymi kretyńskimi posunięciami, a w sprawie wyborów prezydenckich zrobił taką rozpier ... taki bardak, jak to się rzadko zdarza, wraca do rządu jako wicepremier, zaś Ziobro, lojalny aż do bólu (trudno od ministra sprawiedliwości wymagać głosowania na ustawą o bezkarności urzędniczej czy nam najgłupszą ustawą o ochronie zwierząt ever) ma, podobno, zostać wyrzucony z partii, rządu i koalicji. A to wszystko tylko dlatego, że JarKacz zapłonął do byłego doradcy Donalda Tuska, Mateusza Morawieckiego, przyjaźnią zgubną i tragiczną ... Wcześniej z posadami rządowymi, dokładnie z tego samego powodu, straciła Beata Szydło, Antoni Macierewicz, Jan Szyszko i Zbigniew Waszczykowski, co NATYCHMIAST poskutkowało załamaniem stosunków z UE, USA i Izraelem.
Nie ma co - ma ten nasz prezes rękę do kadr ... i lojalność modliszki.
I piszę to ja - wieloletnia betonowa PiSówa!
Inne tematy w dziale Polityka