Właśnie przed chwilą przeczytałam notkę Elig, już starą, na temat kapeluszy, i pomyślałam, że warto ją trochę rozwinąć. Elig pisze, że kapelusz - niegdyś nieołączny atrybut eleganckiego mężczyzny, widywane jeszcze na filmach z lat 20-50, obecnie uległy całkowitemu wyparciu.
Mam kilka refleksji, bo faktycznie od wielu lat kapeluszy widzi się na ulicach coraz mniej - nie rozumiem jednak, czemu mowa tylko o kapeluszach męskich, skoro to kobiety słynęły z niezwykle eleganckich, licznych i kosztownych nakryć głowy? ... Kto pamięta niepowtarzalną scenę, w której Colette opisywała kobietę kończącą rozbieranie się na kapeluszu i zaczynającą ubieranie się od niego?
Oczywiście, kapelusze nadal są bardzo widocznym elementem mody arystokratycznej. Trudno sobie wyobrazić dwór angielski bez tych wytwornych nakryć głowy. Protokoł dyplomatyczny wymaga kapeluszy w pewnych oficjalnych sytuacjach, i tu - niestety - zaczynają się schody.
Bo do kapelusza trzeba mieć prezencję.
Pamiętam zdjęcie byłej prezydentowej Komorowskiej w kapeluszu - widok po prostu żenujący. Komorowskiego chyba nawet nigdy tak przystrojonego nie widziałam, i dobrze, bo wyglądałby jak parobek udający swego pana. Śp. prezydentowa Maria Kaczyńska w kapeluszu wyglądała, jakby się w nim urodziła, natomiast Jolanta Kwaśniewska, po pierwszym okresie ubierania się jak wesoła wdówka ze Stadionu Tysiąclecia, jakoś tam się w eleganckie ubrania, w tym i nakrycia głowy, wpasowała, choć zawsze czuć było w tym przebranie.
Kapelusz, podobnie jak smoking, dobrze wygląda dopiero w trzecim pokoleniu. Jako żywo pamiętam dziadka ze strony ojca: miał kapeluszy kilka, dobierał je stosownie do okoliczności, i zawsze bardzo dobrze wyglądał - pomimo niskiego wzrostu. Ojciec nie miał już aż takiego wyboru, o ile pamiętam, zadowalał się dwoma-trzema, ale też wyglądał w nich zawsze świetnie - choć był zaledwie średniego wzrostu (podobnie jak mąż, który ma kapelusz jeden i używa go tylko na największe uroczystości). Za to syn, który jako dziecko i nastolatek ubierał się bardzo powściągliwie i konserwatywnie, jako student przymierzył pierwszy kapelusz (a właściwie - kapelusik przeciwsłoneczny), i od tego czasu życia bez tego nakrycia głowy sobie nie wyobraża: a jako wysoki i szczupły wygląda, rzecz jasna, rewelacyjnie:)
Kapelusze to atrybuty ludzi eleganckich i niebiednych. O ile czasem widuję starsze panie w małych kapeluszach w tramwaju czy autobusie, to nie sposób sobie wyobrazić w takich miejscach wytwornej kobiety w kapeluszu o wielkim rondzie. Kapelusze są wymagające, ich wyrób jest drogi, nie tak łatwo dobrać odpowieni do typu urody (większości osób nigdy się to nie udaje, i nie jest to kwestia tylko i wyłącznie szczypłej budowy ciała i regularnych rysów twarzy - trzeba jeszcze mieć w sobie rasę). Niemniej - odpowiednio dobrany kapelusz, w odpowiednim miejscu i czasie, to przepis na towarzyski sukces również i w obecnych czasach.
Istnieją w Polsce pracownie, w których można kupić lub zamówić kapelusz damski i męski. Jak już wcześniej wspomniałam - nie jest to zakup bardzo tani, ale jednak klienci dopisują, i najczęściej rekrutują się z ludzi młodszych, niż starszych. Po prostu: ludzie zaczynają doceniać rzeczy piękne, ponadczasowe, eleganckie. Ubrania i buty szyte na miarę, a do tego doskonale dobrany kapelusz - to jest szyk.
Kapelusze, droga Elig, zawsze były domeną sfer wyższych - chłopstwo chodziło w czapkach i chustkach. Powoli zaczyna to docierać do ludzi i na naszych oczach powstaje zdrowy snobizm na wytworność.
https://www.salon24.pl/u/emerytka/1054304,kapelusze
Inne tematy w dziale Rozmaitości