Dziś dwie potrawy sentymentalne, aczkolwiek każda ma diametralnie różny rodowód ...
"Fałszywy móżdżek" to wspomnienie wczesnego dzieciństwa - jajecznica z cebulą i drożdżami. Ojciec na śniadanie zawsze jadł jajecznicę (oczywiście, gdy było to możliwe: w niedziele, święta (później też w wolne soboty), podczas urlopów ... a jeszcze później - na emeryturze. Oczywiście, nie zawsze były to jajka identyczne: latem i jesienią ulubionym dodatkiem były pomidory (rzecz jasna - świeże, własne), zimą - skwarki. Tak, takie zwykłe skwarki ze słoniny (boczku ojciec do jajecznicy używał niechętnie, za to słoninę uwielbiał. Zwłaszcza dojrzewającą, pod postacią drobniutkich skwarek). Zimą czasem ojciec śniadaniowe jajka urozmaicał dodatkiem drobno pokrojonej cebuli, zesmażonej na złoto, a pod koniec wzbogaconej ekwiwalentem - mniej więcej - czubatej łyżeczki pokruszonych świeżych drożdży. Gdy drożdże już się trochę podsmażyły i straciły surowiznę, wbijało się jajka i dodawało świeżo mielonego pieprzu. Do takiej jajecznicy absolutnie niezbędny był dodatek pokrojonego szczypiorku albo łodyg cebuli. Czemu "fałszywy móżdżek"? Ojciec tłumaczył, że chodzi o podobieństwo wizualne i smakowe, a dopiero po latach zrozumiałam, że chodziło o zachęcenie nas, córek, do spróbowania tego prawdziwego móżdżku, którego jako dzieci się brzydziłyśmy.
Jeśli chodzi o burek, to każdy zna wersję najbardziej znaną i oklepaną (powiedziałabym - też i nudną), czyli rodzaj jagodzianki, tyle że ciasto jest inne i nadzienie wytrawne: mięsne lub twarogowe. A ja z Bułgarii zapamiętałam burek z małych słodkich lub lekko ostrych papryk - najczęściej pomarańczonych lub czerwonych, które po wyjęciu gniazda nasiennego faszerowane są twarogiem z dodatkiem ziół, soli i przypraw, zanurzone w roztrzepanym jajku. a następnie panierowane np. w płatkach kukurydzianych, migdałowych, bułce tartej czy co tam komu do głowy przyjdzie, i smażone w głębokim tłuszczu. Ta słona, aromatyczna i lekko pikantna przekąska często na talerzu polewana bywa jeszcze miodem. Zwłaszcza syn zasmakował w tym daniu, które z łatwością można zrobić też w Polsce, bo takie małe papryczki można bez problemu w niektórych sklepach kupić.
Takie, kurczę, mamy globalne ocieplenie, że w połowie lipca nie myślimy o chłodnikach i lemoniadach, tylko jajecznicach ... a jak tak dalej pójdzie, to nawet i bigos zaraz zacznę pichcić!
A właśnie - widział ktoś tego lata Threeme? ...
Inne tematy w dziale Rozmaitości