Addio pomidory - śpiewał niezapomniany śp. Wiesław Michnikowski, żegnając się jesienią z pomidorami aż do lata. Takie to były czasy - przez pół roku smakowite tomaty zastępowały nam koncentraty pomidorowe i soki w butelce: pyszne, jeśli własnoręcznie zrobione, ale przecież nic nie może się równać ze smakiem i aromatem malinowego czy bawolego serca prosto z grządki ... No i ten niepowtarzalny smak pierwszego w sezonie pomidora, cienko pokrojonego i położonego na kromce chleba z masłem - cienko, bo cena tych rarytasów bywała zaporowa.
A dziś śmiało mówimy pomidorom "witajcie", bo pojawiły się już pierwsze, zapewne ze szklarni, ale już mające pewne właściwości prawdziwych. Ponieważ zaś obecnie całkiem znośne w smaku owoce można kupić przez cały sezon, tęsknota do nich nie jest aż tak dojmująca, jak w czasach mojej młodości.
Co zrobić z pomidorów na początku sezonu? Raczej nie zupę, z tym poczekamy jeszcze trochę. Na pewno uwodzicielską przystawką są pomidory obrane ze skórki (ja zawsze obieram pomidory ze skórki, więc nie będę się powtarzać), pokrojone w plastry lub półplastry, jeśli są duże, z drobno posiekaną cebulą, solą i pieprzem (można ewentualnie dodać trochę octu winnego, jeśli pomidory są bardzo słodkie), z dodatkiem śmietany albo jogurtu. Przyznaję, że tę wersję lubię nieco postarzyć, aż pomidory puszczą sok, co nie jest specjalnie efektowne dla oczu, ale za to cudownie smakuje.
Równie smaczne i nawet jeszcze zdrowsze są pomidory pokrojone, wymieszane z winegretem: łyżeczka musztardy, łyżka octu lub soku z cytryny, starty drobno mały ząbek czosnku, sól i pieprz do smaku, 3 łyżki dobrej oliwy wymieszać i polać warzywo. Pasuje praktycznie do wszystkiego.
Bruschetta na wzór włoskiej: dobre pieczywo pokroić na kromki i opiec w tosterze, polać lekko oliwą, na to położyć plastry pomidorów i skropić winegretem.
No i chłodnik pomidorowy, który robię na wzór hiszpańskiego, ale po swojemu - i co mi kto zrobi? Taki chłodnik latem mam w garnku praktycznie cały czas; lubię jeść go na drugie śniadanie lub zamiast zupy. Doskonale orzeźwia, działa na wnętrzności jak połączenie szczotki i toniku, wprowadza móstwo witamin i mikroelementów.
Kilogram pomidorów (przypominam - bez skórek i twardej piętki) kroję i wkładam do miski. Dokładam dużą oczyszczoną paprykę słodką (idealnie, jeśli jest pozbawiona skóry) - pokrojoną. Dodaję kawałek papryki ostrej, obraną i pokrojoną cebulę, ząbek czosnku obranego i 2 duże pokrojone ogórki kiszone lub małosolne. Solę i zostawiam na godzinę lub dłużej (podczas upałów w lodówce). Dodaję 2-3 łyżki oliwy i pieprz i miksuję dokładnie za pomocą ręcznego blendera. Tyle - żadnego chleba, żadnej wody, żadnego wyrzucania pestek z pomidorów. Pyszne i zdrowe.
A Państwo jakie potrawy z pomidorów lubią najbardziej? ...
W zasadzie o tej porze dnia powinna napisać "dobry wieczór, pomidory", ale przecież fraza tytułowa jest "nieco" bardziej znana ...
Inne tematy w dziale Rozmaitości