W końcu mamy post, a post dla Polaków to rzecz święta. I smaczna:) Nasi pradziadowie nieźle sobie w tym okresie dogadzali, choć rezygnowali czasowo ze spożywania mięsa - czemu my mamy być gorsi? ... Oczywiście, pozostaję w przedziale "bezmięs", ale obiecuję - będzie smacznie!
Podaję porcję na jedną osobę (jako przekąska raczej niż obiad):
5 sporych krewetek lub 3 duże, obrane ze skorup i oczyszczone z czarnej nitki na grzbiecie, ale z ogonkiem,
5 plastrów czosnku
3 krążki ostrej papryki
płaska łyżeczka pokrojonego koperku lub pietruszki
łyżka dobrej oliwy extra vergine (góra dwie :)
gruba sól do smaku
Krewetki myjemy i osuszamy na ręczniku papierowym. Na patelnię wlewamy oliwę i wkładamy krewetki, czosnek i paprykę, smażymy na małym ogniu, aż krewetki staną się różowe z obu stron (w trakcie smażenia raz odwracamy). Przekładamy wszystko na talerz (razem z oliwą), posypujemy zieleniną i oprószamy solą. Zjadamy z kromkami dobrego pieczywa, najlepiej białego (prawdziwa francuska bagietka jest tu udeałem), którym zbieramy z talerza aromatyczną oliwę.
Kluczem do sukcesu są świeże krewetki i oliwa najwyżej jakości - oraz smażenia na bardzo małym ogniu, żeby tłuszcz nie stracił smaku ani swych zdrowotnych właściwości. No i ta bagietka do zlizywania oliwy, ach ....
Inne tematy w dziale Rozmaitości