Oczywiście, w rzeczywistości pierwsze słowa piosenki śpiewanej podczas okupacji Polski przez Niemców brzmiały "Siekiera motyka bimber szklanka, wczoraj nalot, dziś łapanka", ale jakoś mi one pasują do pani poseł - a właściwie europoseł, Sylwii Spurek. Kobiety, która kocha zwierzęta tak bardzo, że gotowa jest dla nich poświęcić ludzi. Pani Spurek jest wegetarianką, która kocha zabijanie bardzo małych dzieci - jeśli ktoś w tym widzi sprzeczność, to już jego problem. Liczbą infantylizmów i najzwyczajniejszych w świecie głupot, których pani poseł Spurek jest "autorkinią", możnaby spokojnie obdzielić sporą klasę szkolną - a nie jest to osoba, która zatrzymałaby się dobrowolnie na drodze autoośmieszenia.
Niestety, pani Spurek jest europosłem, więc ewidentne przypały intelektualne nie są jej prywatną sprawą, bowiem ma ona realne możliwości szkodzić ludziom. Ostatnio ta dziwna osoba zapowiedziała debatę w PE na temat opodatkowania produkcji mięsa - dla dobra klimatu, rzecz jasna. No i tu nie sposób nie zauważyć, że Sylwia Spurek to żeńskie wydanie Adolfa Hitlera.
Jak wiadomo, Hitler był wegetarianinem i bardzo kochał zwierzęta (to zresztą była norma u nazistów niemieckich - istnieje ogromna liczba przekazów osób, które przeżyły niemieckie obozy koncentracyjne, opowiadają o niemieckich strażnikach, słynących z okrucieństwa w stosunku do uwięzionych, a jednocześnie rozpływających się nad zwierzętami domowymi. Walka z mięsem to też klasyka niemieckiej okupacji: o tym, między innymi, traktuje piosenka "Kto handluje ten żyje" z filmu "Zakazane piosenki":
Na dworze je mrok,
W pociągu je tłok,
Zaczyna się więc sielanka.
On objął ją w pół,
Ona gruba jak wół,
Bo pod paltem schowana rąbanka.
Spod serca kap, kap,
Słonina i schab,
Do tego dwa balerony.
Gdy on się zachwyca,
Wypada polędwica,
I boczek nieosolony.
Tera je wojna,
Kto handluje ten żyje.
Jak sprzedam rąbankę,
Słoninę, kaszankę,
To bimbru się też napiję.
Okupację niemiecką jakoś przetrwaliśmy, choć straty - i ludzkie, i materialne - były wręcz niewyobrażalne. Dziś też mamy wojnę, i to znów wytoczoną nam przez socjalistów, tym razem: brukselskich. Zbrodniarze, którzy zezwalają na mordowanie maleńkich dzieci i bezkarne masowe morderstwa (Breivik siedzi w wygodnej celi, choć zabił z premedytacją kilkadziesiąt osób), nie pozwalają ludziom na posiadanie broni, kochają zwierzątka, a jednocześnie planują powolną degenerację ludzi w obronie klimatu - to jest powtórka z czasów Hitlera.
Mam tylko nadzieję, że wreszcie ludzie się zbudzą i pogonią przy urnie kontynuatorów myśli Hitlera.
Inne tematy w dziale Rozmaitości