Zdaniem GUS zadłużenie sektora rządowego i samorządowego przekroczyło pierwszy magiczny próg 55% PKB. Dokładnie jest to 56,3% PKB. Gdyby tak było, to od następnego roku rząd powinien wprowadzić drakoński program oszczędnościowy, w tym skonstruować budżet bez deficytu. Podobnie zresztą próg 55% PKB przekroczyliśmy wg. Unii Europejskiej (dokładnie 56,4%).
Rostowski zapewnia dziś co prawda, że zgodnie z jego sposobem liczenia deficyt PKB nie sięgnął na koniec roku tego limitu. Taki mniejszy od GUS-owskiego wskaźnik zostanie też najpewniej ogłoszony przez niego oficjalnie – ma na to czas do końca maja. Problem w tym, jak długo jeszcze - wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi – Rostowski i jego urzędnicy będą uprawiać wirtualną księgowość.
Komunikat GUS pojawił się przed południem. Szybko jednak główne media i portale zaczęły "przykrywać" niewygodne dane GUS informacjami od Rostowskiego o przewidywanym spadku deficytu finansów publicznych i planowanej obniżce podatków, aby lemingi nie doznały szoku i dysonansu poznawczego. A to Polska właśnie…
Analizuję fakty i wyciągam wnioski. Nie lubię gołosłownych twierdzeń. Nie schlebiam tłumowi.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka