Gdyby się zaczynało coś w Polsce dziać na ulicach, a internet i komórki zostały odcięte, to trzeba opracować jakiś plan działania i koordynacji. Proponuję wtedy codzienne spotkania zainteresowanych np. o 18.00 w jakichś charakterystycznych miejscach. Moja propozycja - pod kościołami parafialnymi. Jeden z przedstawicieli grupy jedzie potem (albo idzie) na szersze zebranie (np. kościół dekanalny, katedra) na spotkanie z delegatami innych grup i ustala, co się dalej robi.
Macie jakieś inne pomysły?
Analizuję fakty i wyciągam wnioski. Nie lubię gołosłownych twierdzeń. Nie schlebiam tłumowi.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka