Raróg Raróg
429
BLOG

Nie wierzę w kaganiec Tuska dla służb

Raróg Raróg Polityka Obserwuj notkę 7

-Rząd chce ograniczyć dostęp służb do billingów – donosi portal lex.pl. Czyżby? Plan rządu zakłada skrócenie przechowywania danych telekomunikacyjnych z 2 lat do roku, ograniczenie dostępu do billingów tylko do zwalczania przestępstw, powołanie w tajnych służbach pełnomocników kontrolujących ich wykorzystanie. Minister Jacek Cichocki. Cichocki, sekretarz rządowego Kolegium ds. Służb Specjalnych niema też nic przeciwko powołaniu niezależnej 6-osobowej komisji, która kontrolowałaby pracę operacyjną służb specjalnych, zwłaszcza pod kątem przestrzegania praw obywatelskich. Wszystko niby ładnie, pięknie, jest jednak jedno „ale”. „Według ministra prace Kolegium nad tymi propozycjami na razie nie zyskały zarysu aktu prawnego; jeszcze w lipcu ma je opiniować całe Kolegium. Cichocki dodaje, że we wrześniu odpowiedni projekt zmian wielu ustaw mógłby być przyjęty przez rząd. Przyznaje zarazem, że byłoby to już zadanie dla nowego rządu i Sejmu - "by nasi następcy mogli się tym zająć i dać wyraz publicznym potrzebom ograniczenia dostępu do tych danych" – donosi dalej portal. Następcy, czyli np. PiS? Czyli jeśli np. rząd PiS-u nie zajmie się ograniczeniem bilingów, to będzie „be”? No i czy jeśli wygra PO, to projekt w ogóle powstanie?

„Propozycje Cichockiego wynikają z wystąpienia, jakie do premiera Donalda Tuska skierowała w styczniu br. Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich. Stało się to w związku z dyskusją nad udostępnianiem organom państwa, w tym służbom specjalnym, danych telekomunikacyjnych obywateli - czyli informacji, czyj jest dany numer telefonu komórkowego, wykazów jego połączeń, danych o lokalizacji telefonu, a także numeru IP komputera. Dziś operatorzy muszą na własny koszt i na każde żądanie udostępniać te dane, częściowo także on line. Mają też nakaz najdłuższego w UE czasu przechowywania danych - przez dwa lata (w większości krajów UE jest to pół roku). W ub.roku uprawnione organy pytały o te dane 1,4 mln razy - co jest rekordem w UE” – podkreśla lex.pl cytując PAP.
Oto inne propozycje zmian:
- po dane telekomunikacyjne można by sięgać tylko przy podejrzeniu popełnienia przestępstwa (i to takiego, za które grożą co najmniej 3 lata więzienia oraz tych popełnianych drogą komputerową);
- przy służbach uprawnionych dziś do pobierania billingów powołano by specjalnych pełnomocników, którzy kontrolowaliby ich wykorzystywanie; pełnomocnicy ci mieliby prawo wglądu we wszystkie materiały swej służby i byliby nieusuwalni bez zgody premiera;
- statystyki pobranych danych telekomunikacyjnych i liczba osób, których to dotyczyło, byłyby jawne (ale już nie to, wobec kogo je pobrano); ponadto obywatel nie miałby prawa do wiadomości że jego billingi pobrano (chyba, że zostałby oskarżony o przestępstwo). To mniej uprawnień niż po nowelizacji kodeksu postępowania karnego sprzed kilku miesięcy!!!;
- billingi, które okazałyby się nieprzydatne w danej sprawie, byłyby niszczone;
- prokuratury miałyby dostawać od służb informacje o wszystkich przypadkach pozyskania billingów w danym śledztwie (dziś nie ma takiego obowiązku, co np. negatywnie wpłynęło na wyjaśnianie sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika).
No i co ważne, „Cichocki nie widzi możliwości sądowej kontroli nad dostępem do billingów oraz wyłączenia spod tych przepisów np. dziennikarzy. Minister powtórzył, że billingi nie dotyczą treści przekazywanych dziennikarzowi, lecz tylko samego kontaktu danej osoby z nim”.
W sumie niewiele się zmieni i to nie zawsze na lepsze. O ile projekt w ogóle powstanie i zostanie uchwalony. W co osobiście wątpię. A już na pewno nie wierzę, że powstanie 6-osobowa komisja, która kontrolowałaby służby specjalne. Członkowie komisji (jej szef i zastępca byliby sędziami) byliby niezależni od władzy wykonawczej. Powoływani byliby na 6-letnią kadencję, co 3 lata zmieniałaby się połowa jej składu. Członkami komisji nie mogliby być oficerowie i agenci służb PRL (dlaczego od razu wykluczać całe zastępy wieloletnich „fachowców”?). Komisja uzyskiwałaby wgląd w najbardziej wrażliwe akta służb i przesłuchiwałaby ich funkcjonariuszy. Jej sprawozdania byłyby częściowo jawne. "W państwach, gdzie powstały takie organy, afery ze służbami specjalnymi się skończyły" - podkreślił Cichocki. Oj Panie Ministrze, u nas też się mogą skończyć, jeśli się zamknie usta niepokornym dziennikarzom i blogerom.
Raróg
O mnie Raróg

Analizuję fakty i wyciągam wnioski. Nie lubię gołosłownych twierdzeń. Nie schlebiam tłumowi.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka