Jak donosi „Gazeta Finansowa” ustami (a właściwie piórem) radcy prawnego Łukasza Tabora z kancelarii prawnej Skarbiec.Biz, skarbówka zyska nowe możliwości korzystania z podsłuchów. Chodzi o to, że wywiad skarbowy (stanowiący część resortu finansów, czyli królestwa Jana Vincenta-Rostowskiego) będzie mógł zdobyte poprzez podsłuch w jednej sprawie informacje wykorzystać w innym postępowaniu. W praktyce oznacza to, że – jak donosi pan mecenas – „jeśli podsłuchiwany podatnik ujawni w trakcie rozmowy telefonicznej szczegóły dotyczące działań innej osoby, działań zdaniem fiskusa podejrzanych, wówczas zdobyte w ten sposób informacje fiskus będzie mógł przeciwko tej osobie wykorzystać. Wykorzystać mimo braku zgody sądu, bo przecież o zgodę na podsłuchiwanie tej innej osoby nawet nie występował”. W praktyce byłoby to ograniczenie sądowej kontroli nad podsłuchami.
Alarm nie jest bezzasadny, bo jak słusznie zauważa gazeta, tak szerokich kompetencji nie będzie miała np. Policja. Inaczej mówiąc – jest to rozwiązanie za daleko posunięte. Ciekaw jestem, czy ostatecznie znajdzie ono poparcie w Sejmie, bo na pewno jest ono sprzyjającym urzędnikom instrumentem w łataniu dziury budżetowej. Chłopcy wiceministra Andrzeja Parafianowicza, Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej, będą mogli się wykazać. Z drugiej strony nowe przepisy mogą szybko trafić do Trybunału Konstytucyjnego. Wniosek może wystosować któraś z organizacji pracodawców. A ich lobbing może wiele. Przykładem (sprzed kilku lat) jest masakra urządzona przez Trybunał ustawie o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary. Sędziowie uznali wtedy większość zaskarżonych przepisów za sprzeczne z Konstytucja, odetchnęły „białe kołnierzyki” w zwłaszcza dużych firmach, a wniosek był zasługą Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych (tzw. Lewiatana kierowanego przez Henrykę Bochniarz) oraz jednego z warszawskich znanych mecenasów, który potem brał udział jako „bezstronny” ekspert w pracach nad zmienioną wersją tej samej ustawy. Ciekaw jestem też, jak zareaguje Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz. Pisałem o niej w jednej z poprzednich notek, a takie sytuacje, jak ta ze zbyt swobodnym podsłuchiwaniem to dla Lipowicz test wiarygodności – poprze prawo do prywatności, czy nie będzie miała ochoty wchodzić na podwórko służb?
Analizuję fakty i wyciągam wnioski. Nie lubię gołosłownych twierdzeń. Nie schlebiam tłumowi.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka