Dokładnie 20 lat temu, 24 marca 1999 r. NATO rozpoczęło zmasowane bombardowania Jugosławii. Jak się szybko okazało deklarowane powody interwencji militarnej były fałszywe- Serbowie nie dopuszczali się bowiem żadnych czystek etnicznych na albańskiej ludności Kosowa, nie doszło do żadnych większych masakr, nie było obozów koncentracyjnych.
Jedyną winą Serbów było to, że chcieli oni zrobić porządek z albańskimi, muzułmańskimi terrorystami z tzw. UCK (Wyzwoleńczej Armii Kosowa), ukrócić terror tych przestępców oraz nie dopuścić do oderwania ziemi kosowskiej od Jugosławii. Dla serbskiego narodu Kosowo było i jest historycznie i kulturowo tak samo ważne i święte jak dla Polaków Kraków z Małopolską, Gniezno czy Wielkopolska.
Dlaczego więc NATO i Ameryka rządzone w tamtym czasie przez lewaków z Pokolenia '68 pod fałszywym pretekstem zdecydowały się napaść na Jugosławię, która w żaden sposób im nie zagrażała, oderwać macierzystą, serbską ziemię i oddać ją potem albańskiej mafii, która miała powiązania z al-Kaidą ibn Ladena?
Odpowiedź jest smutna- chodziło o rozbicie do końca Jugosławii, tak by ten kraj nie był już konkurencją dla USA, UE i Niemiec oraz żeby Rosja straciła wpływy w tym rejonie Europy. Od początku lat 90. Zachód dążył do rozbicia Jugosławii, podsycając nacjonalizmy i wpierając politycznie, zbrojnie, propagandowo i logistycznie Chorwatów, Bośniackich Muzułmanów, Słoweńców, a potem Albańczyków. Robili to z premedytacją przez lata, a naloty z 1999 r. były tylko ukoronowaniem tej polityki. Ta interwencja uratowała de facto terrorystów z UCK, których siły wojskowe i policyjne Jugosławii prawie całkowicie w Kosowie rozbiły. Jeszcze kilka tygodni i UCK poniosła by całkowitą klęskę. Media Zachodu przez całe lata 90 kreowały fałszywy obraz wojen w Chorwacji, Bośni, a potem w Kosowie. Według tej narracji Chorwaci i muzułmanie byli biednymi ofiarami serbskiego nacjonalizmu, podczas gdy Serbowie byli urodzonymi zbrodniarzami i oprawcami.
Stało się jednak inaczej. Przez niemal 3 miesiące lotnictwo NATO bombardowało intensywnie Jugosławię, zmuszając w końcu ten kraj do podpisania zawieszenia broni i przyjęcia warunków Zachodu. Serbowie nie przegrali w walce, bo straty ich armii w ludziach i sprzęcie były nieduże. Ucierpiała jednak ludność cywilna, która była nieoficjalnie, wbrew prawu wojennemu obiektem nalotów. Zginęło kilka tysięcy osób, głownie Serbów. Rzekomo eksterminowana przez "reżim" Milosievicia ludność albańska poniosła małe straty. A jej masowa ucieczka z Kosowa była skutkiem nalotów NATO, a nie czystek etnicznych, których miały dokonywać siły jugosłowiańskie. Ucierpiała też gospodarka. Gdyby NATO wysłało do walki przeciwko Serbom siły lądowe można spodziewać się, że mimo przewagi technologicznej, zaprawione w boju wojska serbskie stawiłyby twardy i skuteczny opór, a atakujący ponieśliby duże straty.
Dlatego NATO nie chciało ryzykować i ograniczyło się do bombardowań. A potem, gdy Serbowie przystali na narzucone im zawieszenie broni, stało się to co było do przewidzenia. Po wycofaniu się wojsk i policji jugosłowiańskiej z Kosowa, Albańczycy przystąpili do czystek etnicznych na Serbach. Albańscy bandyci przy biernej postawie sił KFOR od razu zamordowali ok. 1 000 Serbów, a ok. 230 000 serbskich cywilów zmusili do ucieczki ze swoich domów. Ok. 1000 dalszych cywilów uznano za zaginionych- prawdopodobnie wielu z nich porwano na organy. Kościoły masowo niszczono, a zamiast nich stawiano nowe meczety. Nieliczni żyjący jeszcze w Kosowie Serbowie muszą być chronieni przez siły międzynarodowe, bo gdyby nie to, zostaliby zarżnięci przez albańskich sąsiadów. O tym że taka groźba jest realna, świat przekonał się w 2004 r., gdy doszło do tzw. pogromów marcowych autorstwa UCK i innych albańskich ekstremistów.
W 2008 r. USA, a w ślad za nimi wiele innych krajów uznało niepodległość Kosowa. Niestety Polska również uznała niepodległość tej serbskiej prowincji, co było skandalem. Od lat było bowiem wiadomo co się tam dzieje. Było wiadomo o kosowskim kłamstwie (termin stworzony i opisany przez Waldemara Łysiaka już w 2000 r. w książce pt. „Stulecie Kłamców”), o antyserbskiej propagandzie, o tym czym jest UCK i zbrodniach tej organizacji w Kosowie- porwaniach, handlu kobietami, prostytucji, narkobiznesie, terroryzmie, morderstwach itd.
Przypadek Kosowa stworzył też bardzo niebezpieczny precedens- pod przykrywką ochrony praw człowieka silniejsze państwo może zaatakować inny kraj i przy pomocy bomb zmienić jego granice. Z tego precedensu szybko skorzystali Rosjanie, odbierając Gruzji Abchazję i Osetię Południową (2008) oraz Ukrainie Krym i Donbas (2014). Putin nie wahał się przy tym użyć swoich wojsk i spowodować jeszcze większej liczby ofiar niż interwencja NATO w 1999 r.
To co Zachód zrobił Jugosławii w latach 90. XX wieku jest hańbą i wielką niegodziwością. To co lewactwo stojące wówczas na czele USA (Clinton) i NATO, zrobiło w kwestii Kosowa było zbrodnią. Do dzisiaj Serbia nie może się podnieść po nalotach sprzed 20 lat, jest krajem z wysokim bezrobociem i kulejącą gospodarką. Krajem który stracił swoją suwerenność, czego najlepszym dowodem było wydawanie własnych dowódców (np. gen. Mladicia, Krsticia, Perisicia itd.) i przywódców (np. Karadzicia, Milosievicia, Marticia itd.) w ręce haskiego trybunału- stronniczego, antyserbskiego sądu, który skazywał głównie Serbów, czasem Chorwatów, za to prawie nigdy Bośniackich Muzułmanów i Albańczyków.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że pewnego dnia Kosowo powróci do Serbii, bo Kosowo było, jest i zawsze będzie serbskie.
polish_allied
Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu.
Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych.
Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin.
Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek.
Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka