Z tego co można zaobserwować w popularnych publikacjach historycznych, filmach dokumentalnych, jak również w zbiorowej świadomości osób, które cokolwiek więcej wiedzą o II wojnie światowej, panuje silny pogląd, że wiosną 1945 roku na Froncie Zachodnim opór Niemców był słaby i de facto Niemcy nie bronili się przed zachodnimi aliantami jakoś szczególnie twardo. Nie mieli już ani sił, ani środków, ani woli walki za swojego fuehrera. W przeciwieństwie do Frontu Wschodniego, gdzie wojska niemieckie walczyły z wiadomych względów do końca, nawet po upadku Berlina i po kapitulacji III Rzeszy.
Z drugiej strony mamy dobry skądinąd film pt.”Furia” (2014), gdzie już na początku widz zostaje poinformowany, że im dalej alianci wkraczali w głąb Niemiec, tym opór Niemców był coraz bardziej fanatyczny i silniejszy. Z filmu wyłania się zresztą obraz twardej niemieckiej obrony na Froncie Zachodnim w każdym mieście, przy każdej drodze, na każdym odcinku. Jeden z amerykańskich oficerów komentując sytuację i straty własne (jest kwiecień 1945) mówi wręcz, że to cud, iż USA wygrywają tę wojnę. Niestety ten obraz jest nieprawdziwy i sprzeczny z faktami, tak jak scena obrony „Furii”, która dziesiątkuje atakujących SS-manów (w rzeczywistości atakujący załatwiliby sprawę bardzo szybko przy pomocy 1-2 panzerfaustów i z amerykańskiego czołgu zostałby tylko płonący wrak).
Skoro mamy więc tak dwie skrajnie odmienne narracje, jak było naprawdę?
Poszukałem trochę wiadomości w różnych źródłach, zebrałem to wszystko w całość i prześledziłem większe walki na Froncie Zachodnim między marcem a majem 1945 r. I oto co wynika: gdy alianci byli nad Renem, a następnie przekraczali go, miejscami niemiecki opór był silny, zwłaszcza ze strony elitarnych jednostek spadochroniarzy. W końcu Niemcy walczyli na własnej ziemi i bronili już swojego kraju, jakby na to nie patrzeć.
I tak w marcu 1945 r. trwały walki niemiecko-amerykańskie nad rzeką Kyl, a od 4 do 6 marca Niemcy bronili zażarcie Kolonii.
Zdobycie przez Amerykanów nienaruszonego mostu w Remagen nie było okupione tak ciężkimi i długimi walkami jak pokazano to w filmie „Most na Renie” (1969) i miało dość sprawny przebieg.
Przy forsowaniu Renu aliantom dali się we znaki wspomniani już niemieccy spadochroniarze (min. pod Seldrop) oraz 116 Dpanc, która zahamowała nawet pochód 30 DP USA. Z kolei słynna 3. Armia gen. Pattona i 7. Armia USA stoczyły bitwę o Aufschaffenburg.
Poważniejszą batalią było stracie pod Paderborn w końcu marca, gdzie zacięty opór Amerykanom stawili uczniowie ze szkoły wojsk pancernych Waffen SS mający ok. 60 czołgów.
Do walk kadetów z nacierającymi aliantami doszło także w Ibenburgen, Verden, i Lingen. Między 26 a 29 marcem trwały walki o Franfurt nad Menem.
W kwietniu ofensywa aliancka w Niemczech była błyskawiczna, a niemiecka obrona kompletnie zdezorganizowana i zdemoralizowana, ale nie oznacza to, że Niemcy wcale się nie bronili, o czym świadczą min. bitwa pod Kassel (1-4 IV), 10-dniowe walki w górach Harzu, , bitwa o Wuerzburg (31 III- 6 IV) czy walki o Heilbromn, gdzie 17 DgrenPanc SS i Volkssturm walczące z 100 DP USA zagroziły nawet alianckiej flance.
Do 18 kwietnia trwało oczyszczanie zagłębia Ruhry, gdzie alianci stracili w walkach podobnie jak Niemcy 10,000 żołnierzy, co świadczy, że jednak musiały być to ostre boje. 325,000 niemieckich żołnierzy poszło potem do niewoli.
Z poważniejszych walk w kwietniu można także odnotować obronę Bremy, Norymbergi (16-20 IV), Hamburga (do 3 V), bitwę Kanadyjczyków pod Friesoythe (13-14 IV).
Nawet gdy koniec wojny był już liczony w dniach, 4 maja 1945 r. w Itter, w Austrii doszło do bitwy między 17 DgrenPanc SS z jednej strony, a Amerykanami, francuskimi więźniami i Wehrmachtem (sic!) z drugiej. Polecam zapoznać się z tą historią, gdyż jest ona naprawdę ciekawa.
7 maja 1945 r. w Reims A. Jodl podpisał bezwarunkową kapitulację Niemiec na Zachodzie, ale nie oznaczało to, że od razu strzały ucichły, a wszyscy Niemcy złożyli broń. Oto bowiem aż do 20 maja trwały rozpoczęte 6 kwietnia walki między Gruzinami i holenderskim ruchem oporu a Niemcami na holenderskiej wyspie Texel. Straty były spore- zginęło 565 żołnierzy gruzińskich, ok. 800 niemieckich oraz 120 holenderskich cywilów.
Po 8 maja 1945 roku wojska aliantów przystąpiły do odbierania kapitulacji od poszczególnych posterunków. Ostatni z takich garnizonów – na wyspie Alderney w kanale La Manche – poddał się 16 maja.
Wnioski, jakie mi się nasuwają są takie, że wbrew powszechnej opinii marsz aliantów przez Niemcy w marcu-maju 1945 roku nie był tak bezproblemowy i łatwy, jak się to powszechnie przedstawia. Faktycznie miejscami Niemcy stawili naprawdę twardy opór, który kosztował atakujących wielu zabitych i rannych. Oczywiście nie mogło to w żaden sposób zmienić wyniku wojny, ani poważniej opóźnić alianckiej ofensywy- już 11 kwietnia 9. Armia USA doszła do Łaby i była ok. 80 km od Berlina, czyli w podobnej odległości co Sowieci. To że alianci zdołali tak szybko pokonać dystans znad Renu nad Łabę, w tak krótkim czasie świadczy dobitnie o tym, że niemiecki opór nie był silny na całej linii, a tylko miejscami.
Na Zachodzie opór aliantom, poza sfanatyzowanymi oddziałami Waffen SS, stawiali także spadochroniarze, Hitlerjugent, Volkssturm i nieliczni z tych, dla których nieuchronna klęska była nie do przyjęcia i odbierali ją jako osobista porażkę. Jednak większość żołnierzy i dowódców Wehrmachtu wiedziała, że wojna jest już definitywnie przegrana i nie miała ochoty narażać się dla Hitlera, który był już coraz bardziej znienawidzony. Bardzo często niemieccy żołnierze,zwłaszcza w kwietniu 1945 r. nie chcieli po prostu w ogóle walczyć, stąd paradoksalnie Niemcy stawiali nieporównywalnie mniejszy opór w swoim własnym kraju, niż poprzednio w Afryce Północnej, Włoszech, Normandii czy Ardenach (nie mówiąc o Froncie Wschodnim).
Niemiecka ludność cywilna także nie miała ochoty cierpieć więcej za swojego fuehrera i chciała, aby koszmar wojny wreszcie się skończył. Doszło nawet do tego, że w jednej z miejscowości cywile zabraniali żołnierzom walki i kazali im się poddać wkraczającym Amerykanom, aby niepotrzebnie nie narażać ich miasta na zniszczenia.
Ujmując to bardziej obrazowo- walki w ostatnich tygodniach na Froncie Zachodnim nie były więc ani tak ciężkie, krwawe i powszechne, jak to pokazano w filmie „Furia”, ani tak sporadyczne i nieznaczące, jak to pokazuje się w różnych filmach dokumentalnych.
polish_allied
Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu.
Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych.
Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin.
Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek.
Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura