Każdy zna polskie przysłowie o tym że mowa jest srebrem a milczenie złotem. Aczkolwiek w historii świata są takie momenty kiedy słowo jest srebrem, a milczenie hańbą. Teraz właśnie mamy do czynienia z taką sytuacją i każdy kto ją próbuje przemilczeć lub chce ominąć winowajcę tego konfliktu pokrywa się hańbą.
O obecnej inwazji Rosji na terytorium niepodległej Ukrainy słyszał już chyba każdy w cywilizowanym świecie, spora większość z nas wyraziło swoje zdanie, często będące odruchem serca i chęcią odreagowania zła jakie się wydarzyło i cały czas się dzieje. Niemal wszyscy przywódcy, tak zwanego zachodniego świata, stanęli jasno po stronie zaatakowanej i dzielnie broniącej się ofiary, czyli całego narodu ukraińskiego. Niestety niektórzy z nich potrzebowali więcej czasu i presji swojego społeczeństwa oraz nacisków dyplomacji innych krajów, aby takie stanowisko zająć, jednak w ostateczności określi się jednoznacznie i nie zajęło im to dłużej niż trzy dni, a do tego czasu wydając bardziej lub mniej złagodzone oświadczenia o pokoju i jedności z Ukrainą bez wskazywania winnego. Można oczywiście wyciągać przykłady FIFA czy UFEA, ale są to przypadki pojedyncze, szeroko potępiane i nie rzadko bardzo związane z strumieniami pieniędzy płynącymi do ich instytucji z federacji Rosyjskiej. Jednak wśród tej nawałnicy różnego rodzaju wyrazów oburzenia brakuje mi jednego, dla wielu może najważniejszego stanowiska płynącego prosto z serca instytucjonalnego kościoła, czyli Watykanu. Tym bardziej, że ciężko podejrzewać o stolice apostolską o liczne związki finansowe z rosyjskimi spółkami czy samy dyktatorem Putinem. To milczenie Papieża, zasmuciło wielu, bardziej niż jakiekolwiek inne słowo wypowiedzenie podczas tego pontyfikatu.
Mowa jest srebrem, a milczenie hańbą
Istnieje powiedzenie, że młyny kościoła mielą powili, taka konserwatywna postawa z pewnością uchroniło instytucje kościelne przed niejedną pochopną decyzją i kompromitacją. Jednak raz na jakiś czas, niestety, dzieją się rzeczy jednoznacznie złe, które pochłaniają wiele niewinnych istnień, wobec których po prostu nie można być obojętnym. Każda chwila milczenia przywódcy a tym samym publicznej obojętności, nie neguje poruszenia indywidualnego sumienia, do którego nie mam wglądu, działa na bardzo dużą niekorzyść tej instytucji, sprawia, że jest ona postrzegana jako nieludzka, niecywilizowana a nawet okrutna. Szczególnie jeśli dotyczy to kościoła katolickiego, który zawsze powinien stać w obronie najsłabszych, uciśnionych. Trzy dni milczenia Papieża w tym temacie to było zdecydowanie za dużo, już nie wspominając o skandalicznym oświadczeniu kard. Parlina, który mówił o zaspokojeniu aspiracji obu stron, kiedy mam do czynienia z jednostronną agresją. Jednak po milczeniu nie nastało nic lepszego, suche deklaracje o pokoju i zaprzestaniu agresji to za mało, szczególnie że mamy do czynienia z atakiem na cywilów i bombardowaniem miast. A zachowanie stolicy apostolskiej wcale się nie poprawiało a pikowało w dół. Za istne osiągnięcie dna dyplomatycznego można uznać wizytę papież Franciszek w ambasadzie ROSYJSKEIJ, tak rosyjskiej a nie ukraińskiej. Nie poszedł wpierw do uciśnionych a do agresora. Jeśli już tak bardzo chciał rozmawiać z agresorem to mógł wezwać go na dywanik i poinformować, ile czasu ma na spakowanie walizek, do czasu odkupienia swoich win lub chociaż uświadomienia ich. W dodatku po wizycie dyplomacja papieska nie wydała żadnego oświadczenia i nie wiadomo co tak właściwie następca św. Piotra tam robił, ale z obecnej perspektywy ciężko to inaczej nazwać jak byciem pożytecznym idiotą w grze Putina, bo w złe intencje papieża nie chce mi się wierzyć. Moment na pokojowe deklarację i nawoływanie do opamiętania dawno i nieodwracalnie się skończyć. Gdy jesteśmy świadkami zbrodni przeciwko ludzkości, czas na apele o opamiętanie miną i przyszedł czas na działanie.
Zaraza nowomowy w Watykanie
Mimo iż na teren Watykanu nie mogła wejść osoba nie zaszczepiona to i tak na jego terytorium zapanowała zaraza, może dla tego, że nikt tam nie dostał właściwej dawki nowomowy, aby od niej się uodpornić. Objawem tej zarazy jest kolejna wypowiedź papież Franciszka, w której, dzięki Bogu, mówi już wprost o wojnie, jednak jak zgniłego jaja unika wskazania kto za tą wojnę jest odpowiedzialny. Dlaczego papież tak bardzo objawia się potępienia kremlowskiego reżimu i jego popleczników? Dlaczego stolica apostolska w dyplomacji jest niczym słoń w składzie porcelany? Przesłanki mieliśmy już długo przed konfliktem i mogło świadczyć o tym działanie watykańskiej agencji prasowej, a raczej jej brak? Na te pytania ciężko dziś odpowiedzieć, ale świadczyć może to o tym, że zmiany w samym watykanie powinny zajść i ta skostniała biurokracja powinna zostać zreformowana, aby całkowicie nie ośmieszyć i upokorzyć tronu Piotrowego w oczach kolejnych pokoleń. Teraz naprawdę Watykan powinien modlić się za Ukrainę, ale nie tylko o pokój, ale również o przebaczenie za to jak wobec nich się zachował, a zachowanie to było co najmniej karygodne.
Polimar
Inne tematy w dziale Społeczeństwo