Witam,
Zaintrygowała mnie odpowiedź "naszej" Intuicji * w poprzedniej notce. Czy rzeczywiście za rozwojem ludzkości stoi niepokój serca?
Najpierw zastanowię się czym ów niepokój jest? Gdy czujesz, że coś jest nie tak? Że coś w tym wszystkim nie gra? Widzisz coś ale nie do końca potrafisz tego nazwać?
Tak intuicyjnie :) wydaje mi się, że to może być pretekst to zmiany. Ale czy każda zmiana jest rozwojem? Tak na oko, chyba tak. Przecież rozwój to niekoniecznie sprawy materialne czy wynalazcze. Ale odkrywcze już tak.
Czy w obecnym świecie jest jeszcze miejsce na niepokój serca? Gdy jesteśmy otoczeni przepisami, procedurami?
Zapewne część osób to odczuwa. Czy trzeba czekać aż liczba odczuwających przekroczy punkt krytyczny aby zaszła zmiana? A może pojawi się Ktoś kto powie "Król jest nagi" i ludzie pójdą za nim? Tak to się zwykle chyba odbywało.
A może będzie całkiem inaczej? Osobiście tak właśnie obstawiam. Że będzie zaskakująco, stanie się coś czego nikt się nie spodziewa...
Pozdrawiam :)
* https://www.salon24.pl/u/polfic/notka-komentarze/1409378,co-nakreca-rozwoj-ludzkosci#comment-26919472
Inne tematy w dziale Społeczeństwo