Po odzyskaniu niepodległości 103 lata temu prawica nacjonalistyczna epitetowała socjalistów mianem bezbożników. Gdyby to teraz robiła, naraziłaby się tylko na śmiechy i drwiny, dlatego "wyzywa" współczesną lewicę, a nawet liberałów, od marksistów, jednoznacznie obciążając Karola Marksa ludobójstwem dokonanym przez Lenina, Stalina i ich późniejszych naśladowców.
Jednocześnie, by zmierzyć się z zarzutem, że nie uznają żadnej lewicy, wskazują na pozytywny przykład tej niepodległościowej, czyli przedwojennej Polskiej Partii Socjalistycznej.
Rzecz w tym, że była ona ugrupowaniem jednoznacznie marksistowskim, które na dodatek ostro zaprzeczało by bolszewicka praktyka i ideologia stanowiła kontynuację myśli twórcy "Kapitału".
Szczególnie ostro oskarżał leninistów o zdradę marksizmu jeden z ojców naszej niepodległości, IGNACY DASZYŃSKI tak pisząc w 1927 roku w artykule: "Czy socjaliści mogą uznać dyktaturę proletariatu" http://www.polskietradycje.pl/artykuly/widok/234: "Sprawcy tej ponurej tragedii proletariatu – bolszewicy, mają odwagę powoływania się na Karola Marksa! (...) Rosyjska rzeczywistość mogła stworzyć tylko potworną karykaturę przypuszczeń Karola Marksa".
Bloger Bazyli1969 pisze: " ....walka klas, likwidacja burżuazji, kolektywizacja środków produkcji, likwidacja prywatnej własności czy dyktatura proletariatu. Z takich właśnie haseł wypływa komunistyczno-bolszewickie zło.", a jednocześnie docenia przedwojenną PPS.
No więc zacznijmy od oficjalnego programu PPS, choćby tego uchwalonego na Kongresie w 1920, czyli w tym czasie, gdy partia ta złotymi zgłoskami zapisała się w dziele odzyskania niepodległości, także walcząc z nawałą bolszewicką.
"Polska Partia Socjalistyczna, będąc wyrazicielką potrzeb i dążeń klasy robotniczej, stawia sobie za cel zniesienie wyzysku i ucisku wszelkiego rodzaju. W imię tego PPS w łączności z proletariatem całego świata prowadzi walkę o całkowitą zmianę ustroju społecznego. PPS dąży do utworzenia Polskiej Republiki Socjalistycznej, z wszystkich ziem polskich złożonej, a z innymi Republikami Socjalistycznymi połączonej więziami stałego pokoju i bratniego współdziałania. Republika socjalistyczna obejmuje środki wytwarzania i komunikacji (ziemię, fabryki, kopalnie, koleje, żeglugę itd.), będące dziś w rękach kapitalistów narzędziem wyzyskiwania mas i wzbogacenia jednostek – na własność społeczną. Pod względem politycznym przetworzy państwo z narzędzia ucisku klasowego w organ zbiorowej woli społeczeństwa, nie znającego już podziału na wyzyskiwaczy i wyzyskiwanych."
"Zwycięska rewolucja społeczna umożliwi socjalistyczną przebudowę gospodarczego, politycznego i kulturalnego życia narodów."
"Rząd socjalistyczny – jakkolwiek powstanie sposób, czy przez gwałtowny przewrót, czy też przez osiągniecie większości w parlamencie – musi z całą bezwzględnością odpierać zamachy reakcji i usuwać z drogi przeszkody, stawiane przez klasy posiadające wyzwoleniu proletariatu. Są to jednak środki czasowe i przejściowe, właściwe każdemu przewrotowi politycznemu."
A o to wybrane postulaty z tego programu PPS:
"Uspołecznienie dojrzałych do tego gałęzi przemysłu, przede wszystkim kopalń i wszelkiego rodzaju, hut i środków komunikacji.
Uspołecznienie w formie własności gminnej przedsiębiorstw, służących do zaspokajania potrzeb ogółu mieszkańców gminy, jak np. elektrowni, gazowni, tramwajów, aptek, piekarń, jatek, domów mieszkalnych.
Monopol państwowy handlu artykułami pierwszej potrzeby.
Przejęcie przez gminy, łącznie z kooperatywami spożywców, podziału artykułów pierwszej potrzeby.
Upaństwowienie banków.
Upaństwowienie lasów i wód. Wywłaszczenie większej własności rolnej z pozostawieniem części wywłaszczonych gruntów dla gospodarki państwowej i gminnej, z wydzierżawieniem pozostałej części spółkom i rodzinom bezrolnych i małorolnych oraz kooperatywom robotniczym."
W programie radomskim 1937 PPS-u doszedł do tego monopol państwowy w handlu zagranicznym i wskazanie, że winno nastąpić wywłaszczenie bez odszkodowania ziemi obszarniczej, w tym kościelnej, z przekazaniem jej chłopom.
Ogólnie program ten był bardziej radykalny od uchwalonego 17 lat wcześniej, a mimo to przyjęty również przez tych, którzy udowodnili wcześniej i potem wierność oraz oddanie także niepodległej Polsce. Tak bowiem przemawiał na XXIII Kongresie PPS, w lutym 1934 roku, polski socjalista, który życie swoje oddał walcząc z bolszewikami, KAZIMIERZ PUŻAK, skazany w procesie szesnastu w Moskwie i zamęczony w 1950 roku w więzieniu w Rawiczu:
"Sytuacja staje się coraz jaśniejsza, zwłaszcza pod dyktaturą. Klasa robotnicza dojrzewa do oporu, gdy proklamowano krucjatę przeciwko marksizmowi. Żaden kompromis nie uchroni przed zachłannością i przemocą faszyzmu. Mamy przed sobą problem (...) z odbieraniem prawa do walki i oporu. (...) Wyjściowym punktem jest walka. (...) Marks powiedział kiedyś: Rewolucja czasem wymaga tego, aby kontrrewolucja smagała ją biczem. (...) Musi teraz zapanować jednolitość poglądów na cele i środki walki. Obiektywne możliwości rewolucyjne istnieją. Pod ustrój trzeba podłożyć dynamit, który zburzy stary ład i wyzwoli te siły, które będą budować socjalizm. (...) Rząd robotniczo-chłopski będzie narzędziem likwidacji faszyzmu i kapitalizmu oraz budowy socjalizmu od podstaw."
Szczegółowiej zarzuty wobec bolszewików, że zdradzili Karola Marksa, wybrzmiewają w publicystyce wybitnego przedwojennego socjalisty, zdeklarowanego antykomunisty ( sprzeciwiał się nawet porozumieniu Sikorski-Majski), jednego z Orląt Lwowskich i bohatera Bitwy Warszawskiej, uczestnika III powstania śląskiego i akcji plebiscytowej na Warmii i Mazurach, instruktora harcerskiego i reprezentanta PPS-WRN w rządzie na uchodźctwie, ADAMA CIOŁKOSZA, który tak pisał w artykule "Socjalizm – ale jaki?, „Orzeł Biały”, Nr 140, kwiecień 1976.:
"Lenin chciał ująć władzę w ręce swej partii, by zbudować w Rosji ustrój socjalistyczny. Była to koncepcja zupełnie nowa, nie znajdujemy jej u Marksa. Wedle Marksa, żadna forma ustrojowa nie ginie, dopóki się nie rozwiną wszystkie siły wytwórcze, które się w niej mogą pomieścić; nowe, wyższe stosunki produkcyjne nie pojawiają się nigdy, dopóki warunki materialnej ich egzystencji nie wylęgną się w łonie dawnego społeczeństwa. Wedle Marksa, socjalizm będzie mógł nadejść dopiero wtedy, gdy w systemie kapitalistycznym nie będzie już miejsca dla dalszych sił produkcyjnych. I na odwrót, gdy dojrzeją po temu warunki materialne, socjalizm nadejdzie niezawodnie. Lenin odwrócił tezę Marksa do góry nogami, dowodząc, że trzeba najpierw obalić społeczeństwo stare i zbudować społeczeństwo nowe, aby stworzyć warunki materialne dla socjalistycznych stosunków produkcji".
"Obie podstawowe doktryny Lenina: doktryna scentralizowanej, dyktatorskiej władzy państwowej, posługującej się „partią nowego typu”, czyli monopartią oraz doktryna budowania nowoczesnych środków produkcji metodami, jakimi kapitaliści prywatni budowali zakłady przemysłowe w XIX stuleciu, wiążą się z sobą ściśle, jedna bez drugiej istnieć by nie mogła. W żadnym razie nie należy ich określać mianem marksizmu ani też mianem socjalizmu, należy je określać jako leninizm albo komunizm albo sowietyzm.
"Przymiotnik „marksistowski” nic dzisiaj nie znaczy, należy się w każdym wypadku przyjrzeć dokładnie, co się za tym przymiotnikiem ukrywa. Termin „marksizm-leninizm” jest nonsensem, jako że leninizm jest w ogóle i w szczególe zaprzeczeniem marksizmu. Termin ten należy odczytywać po prostu jako „leninizm”. W rzeczywistości leninizm nie jest kontynuacją i rozwinięciem nauki Marksa, jest samodzielną i odrębną koncepcją Lenina. Cała istota leninizmu zawarta jest w pracy Lenina „Państwo a rewolucja” z roku 1917. Sprowadza się ona do kwestii: jak zdobyć władzę i jak ją utrzymać. Narzędziem zdobycia i utrzymania władzy według Lenina jest „partia nowego typu”, monopartia, w razie potrzeby zamaskowana jako taki czy inny „front”, taka czy inna „rada”.
"Weryfikacja marksizmu, zapoczątkowana jeszcze przez samego Marksa za jego życia, a potem kontynuowana przez jego najbliższego przyjaciela i współpracownika Fryderyka Engelsa (1820–1895), trwa po dzień dzisiejszy. Marks sam pozostawił nam wskazówkę, godną wielkiego uczonego: de omnibus dubitare, o wszystkim powątpiewać. Powątpiewać, to znaczy sprawdzać, z tym, że w trakcie badania mogą wyłaniać się różne nowe koncepcje i szkoły myślenia, jak to było z rewizjonizmem, zapoczątkowanym przez Edwarda Bernsteina jako poprawka do nauk Marksa."
Nie można też zapominać o publicystyce rozstrzelanego przez nazistów w Palmirach MIECZYSŁAWA NIEDZIAŁKOWSKIEGO, z "Teorią i praktyką socjalizmu wobec nowych zagadnień" Warszawa 1926 na czele, czy o zamęczonych w Auchwitz NORBERCIE BARLICKIM i STANISŁAWIE DUBOIS, wszystkich z piękną kartą niepodległościową i wszystkich marksistów z krwi i kości.
W tej prezentacji cytatów wybitnych Polaków o Marksie nie może zabraknąć młodego JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO, który tak pisał na zesłaniu na Syberii : "Wreszcie rozważania i książki […] przeczytałem jeszcze raz Marksa) ugruntowały mię w socjalizmie. Zrozumiałem wówczas, że nie jest on tylko ideą szlachetnych ludzi marzących o uszczęśliwieniu ludzkości, lecz staje się realną potrzebą ogromnej masy ludu pracującego z chwilą, gdy kulturalny i społeczny rozwój umożliwia mu zrozumienie zasad tej idei".
Należy przy tym przypomnieć, że polska lewica niepodległościowa ceniła sobie w Karolu Marksie także jego bezwarunkowe poparcie dla walki narodowowyzwoleńczej narodu polskiego, które jest całkowicie przemilczane, z oczywistych względów, przez naszych rodzimych prawicowców.
Podobnie marksistowska więc i antybolszewicka była niemiecka SPD, która jako jedyna stawała na drodze Hitlera, gdy np. tamtejsi katolicy, bezpośrednio jak i poprzez swoją partię oraz jej działaczy walnie pomogli przyszłemu wodzowi III Rzeszy zniszczyć Republikę Weimarską i wprowadzić dyktaturę. Stąd słuszny szacunek do Karola Marksa na Zachodzie, który jest bardzo wyczulony na punkcie nazizmu.
Przedwojenna lewica niepodległościowa dobrze zdawała sobie sprawę, że młodzieńczy większy radykalizm Marksa wynikał nie tylko z jego wieku, co było też oczywiste, ale także z rozpaczliwego ówczesnego położenia robotników i chłopów.
Ci, którzy teraz innych wyzywają od marksistów, sami by poszli na fabrykantów z kosami i giwerami, gdyby musieli pracować po 16 godzin dziennie, za głodowe stawki, ich żony za połowę tego, a ich dzieci za 1/4, do tego młode córki były gwałcone przez fabrykantów wyznających zasadę, że robotnik ma dostać tylko tyle by przeżył. Gdyby związki zawodowe były dozwolone jak we Francji dopiero od 1844, Anglii od 1870, a w Rosji dopiero w XX wieku, a do protestujących robotników strzelało się ostrą amunicją. Gdyby znikąd pomocy, a autorytet moralny w postaci papiestwa był zajęty potępianiem socjalizmu, racjonalizmu, wolności słowa i sumienia, laickiego nauczania i rozdziału kościoła od państwa oraz czerpaniem zysków z wyzysku robotników i chłopów w swoim Państwie Kościelnym jak też pośrednio z całego świata.
A mimo to Marks nigdy nie nawoływał do permanentnej przemocy, a w drugiej części życia przewidział demokratyczną drogę do poprawy losu najbiedniejszych i wykluczonych, tak przemawiając na I Zjeździe Międzynarodówki prawie 150 lat temu : "Robotnicy muszą zdobyć władzę polityczną celem ustanowienia nowej organizacji pracy… Lecz nie twierdzimy, że droga do tego celu jest wszędzie ta sama. Wiemy, że trzeba brać pod rozwagę urządzenia, zwyczaje i obyczaje różnych krajów i nie przeczymy, że istnieją kraje, jak Anglia i Ameryka, gdzie robotnicy mogą osiągnąć swój cel środkami pokojowymi."
Polska prawica nacjonalistyczna po prostu przyjęła, choć z innych motywów, narrację leninistów-stalinistów, że ruch socjaldemokratyczny, do którego należała przedwojenna PPS, nie był marksistowski. Tak długo nam to komuna wbijała przez cały PRL, że to ona jest spadkobierczynią myśli Karola Marksa, a lewica niepodległościowa od niej odeszła, że i prawicowcy w to uwierzyli i teraz tę propagandową bzdurę w nieskończoność powtarzają.
Można więc z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że ci, którzy aktualnie obwiniają myśl marksistowską za bolszewickie ludobójstwo po prostu oczerniają w ten sposób pamięć bohaterskich socjalistów niepodległościowych, odważnie walczących całe swoje życie także z komuną i to życie nierzadko poświęcając w imię tej walki, a jednocześnie wiernych marksizmowi.
Inne tematy w dziale Kultura