Spośród wielu dworów i pałaców na Mazowszu, jeden wyróżnia się oryginalną sylwetką, niespotykaną na tych terenach. Mowa o XIX-wiecznym pałacu w Guzowie (powiat żyrardowski). Bardzo dekoracyjny i malowniczy "kostium" na ziemiach polskich.
Niestety przez dziesiątki lat ta perła architektury niszczała. Dopiero niedawno pałac powrócił w ręce ostatnich prywatnych właścicieli - rodziny Sobańskich. Pałac odwiedziłam pod koniec czerwca. Jak powiedzieli mi pracownicy wykonujący jego remont, do tej pory zostały wykonane nowe fundamenty oraz wymieniono część dachu i odrestaurowano jedną z wież. Sterta kamieni, jaka teraz znajduje się na placu przed pałacem to właśnie stare fundamenty. W parku otaczającym pałac także trwają prace remontowe, już zostały solidnie wzmocnione brzegi stawów i położone pasy trawy. Odbudowa zespołu pałacowo – parkowego ma potrwać jeszcze kilka lat.
Pałac dawniej
Na początku XIX wieku wznosił się w tym miejscu murowany późnobarokowy dwór, którego właścicielem był Feliks Łubieński, ówczesny minister sprawiedliwości Księstwa Warszawskiego oraz założyciel cukrowni w Guzowie. Dwór został wzniesiony przez Andrzeja Ogińskiego, który odziedziczył dobra guzowskie w 1765r. W dworze urodził się syn Andrzeja – słynny kompozytor Michał Kleofas Ogiński.
Z powodów malwersacji finansowych, w 1865r. zlicytowano Guzów a jego właścicielem został Feliks Sobański, syn siostry Łubieńskiego. I to właśnie na zlecenie Sobańskiego, architekt Władysław Hirszel zaprojektował w drugiej połowie XIX wieku przebudowę dworu na okazały pałac wzorowany na francuskich rezydencjach z połowy XVII wieku. Budowa nowej siedziby rodu Sobańskich okazała się konieczna w związku z wieloma splendorami jakich doznała ta rodzina, między innymi uzyskaniem przez Feliksa tytułu hrabiowskiego oraz możliwości utworzenia ordynacji z dóbr guzowskich.
W 1895r. poświęcono kaplicę pałacową pod wezwaniem św. Feliksa (od 1948 r. kaplica jest kościołem filialnym parafii w Starych Wiskitkach). Równocześnie wokół pałacu założono wspaniały park według projektów autorstwa Waleriana Kronenberga i Franciszka Szaniora. Cechą charakterystyczną parku były trzy połączone stawy, a na jednym z nich była zadrzewiona wyspa z kamienną grotą dla łabędzi.
Perła architektury
Tak więc dwór został przekształcony we wspaniałą rezydencję hrabiowską w formie renesansowej. Budynek wzniesiono na planie prostokąta, z wysokim podpiwniczeniem, a poddasze zaadoptowano na pomieszczenia mieszkalne. Po bokach usytuowano dwie trzykondygnacyjne wieże, zwieńczone obeliskowymi hełmami. Nakryto go bardzo wysokim łamanym klasztornym dachem z pięknymi wstawkami i lukarnami. Sylwetkę pałacu urozmaicono jeszcze wysokimi i starannie dopracowanymi kominami. Układ pomieszczeń w pałacu jest dwutraktowy, tylko w częściach bocznych znajdują się korytarze rozdzielające trakty. Na osi mieści się kwadratowa sień z klatką schodową i z czterema kolumnami toskańskimi. W sieni znajdował się murowany kominek pochodzący z 2. połowy XIX wieku z płaskorzeźbą przedstawiającą scenę z polowania. Bardzo okazała była dwukondygnacyjna sala balowa.
Jutro
Jak informuje na swojej stronie internetowej Urząd Gminy w Wiskitkach, z rodziną Sobańskich została podpisana (jesienią zeszłego roku) umowa o współpracy. Porozumienie zakłada udostępnianie przez Sobańskich zabytkowego parku, w którym powstanie ogólnodostępny ogród muzyczny z muszlą koncertową. Zaś pomieszczenia mieszczące się na parterze pałacu będą wykorzystywane na koncerty oraz lokalne uroczystości. W zamian, Gmina Wiskitki będzie promować pałac. I całkiem słusznie, bo coś w tym miejscu jest, co przyciąga ludzi. Podczas mojej wizyty zauważyłam sporo aut podjeżdżających pod główną bramę pałacu. Ze strony przyjezdnych widziałam duże zainteresowanie jego obecnym wyglądem i postępem prac remontowych.
Inne tematy w dziale Rozmaitości