Wszyscy pamiętamy jak politycy pis zapierali się że:
-nie ma takich pieniędzy za które można sprzedać suwerenność,
-że prawo i sprawiedliwość nigdy nie zgodzi się na mechanizm fundusze za praworządność,
-że pakiet klimatyczny i odchodzenie od węgla to zdrada interesów Polski i pis nigdy na to się nie zgodzi.
No i nastał dzień kiedy stanęło się pod ścianą i trzeba było podjąć decyzje, no i Premier Morawiecki podpisał zgodę na fundusze za praworządność i pakiet klimatyczny z zobowiązaniem do odchodzenia od węgla i nazwał to wielkim sukcesem. Trik polityczny jak i nieuczciwe zagranie rządu polega na tym że porozumienie podpisano w tajemnicy w ostatnim możliwym terminie i ogłoszono go sukcesem, uniemożliwiając w ten sposób zapoznaniem się z kompromisem przez jego oponentów i rozpoczęcie dyskusji czy zaproponowania ewentualnych zmian. Polacy których ten kompromis dotyczy nie mają nic do powiedzenia jak zaakceptować porozumienie i nie dano im nawet możliwości jego skomentowania. Tym się różni uczciwa władza od nieuczciwej że jedni uczciwie informują społeczeństwo jaki kompromis chcą podpisać i nie kryją swoich intencji a drudzy najpierw sieją propagandę co to oni nie zrobią a potem za pomocą takich zgniłych politycznych trików podpisują zupełnie coś innego, oszukując swoich wyborców.
Paradoksalnie to że rząd Polski będzie zmuszony do przestrzegania prawa jak i to że będziemy wprowadzać zielone technologie i odchodzić od brudnego węgla jest ogromnym sukcesem z wielkimi korzyściami dla Polski, pytanie pozostaje czemu pis przez dekady był przeciw i nazywał to zdradą interesów Polski, by ostatecznie sam tego typu zmiany wprowadzić? I gdzie byśmy byli gdyby pis był konsekwentny w swoich działaniach i nie zrobił zwrotu o 180 stopni? Otóż dalsze obracanie się plecami do UE oznaczało by marsz ku Rosyjskiej strefie wpływów, do której jeżeli byśmy wpadli to już tak łatwo się z niej nie wydostaniemy.
W Wielkiej Brytanii mają podobny problem, tamtejsi politycy przekonali społeczeństwo że lepiej im będzie poza UE aniżeli we wspólnocie a wszelkie problemy jakie ich trapią są spowodowane regulacjami jakie obowiązują w UE i wstrętna Europa nie pozwala im się rozwijać. Brytyjczycy wymyślili sobie że w przyszłej umowie wybiorą sobie co im się podoba a resztę odrzucą, a wspólnota tak po prostu zaakceptuje niekorzystną dla siebie umowę. No i się przejechali bo jakoś Europa inaczej sobie wyobraża współpracę z Brytanią aniżeli by chcieli tego Brytyjczycy. Nagle okazało się że nie da się być poza UE ale mieć te same korzyści jakby się wciąż we wspólnocie było. Przy negocjacjach okazało się że nowa umowa rozwodowa jest na dużo gorszych warunkach aniżeli ta która obowiązywała wcześniej. Rok temu Premier Wielkiej Brytanii Theresa May chciała zastosować ten brudny trik polityczny i również na ostatnią chwilę wynegocjowała umowę którą również nazwała sukcesem i chciała ją przepchać na siłę ale brytyjski parlament odrzucił ją czterokrotnie jako że była nie do zaakceptowania.
Później była zmiana Premiera na Borysa Johnsona który obiecał że wynegocjuje super umowę i również teraz na ostatnią chwilę wynegocjował umowę którą nazywa wielkim sukcesem i jak sam stwierdził: "Udało się podpisać porozumienie, w ramach którego zachowana zostanie bezcłowa wymiana handlowa oraz ścisła współpraca wymiaru sprawiedliwości." Tylko że bezcłowa wymiana handlowa oraz ścisła współpraca wymiaru sprawiedliwości była wcześniej gdy byli członkami UE i pytanie pozostaje co Brytyjczycy zyskali? To że nie podaje się szczegółów umowy i próbuje się ją przepchać na siłę w świątecznym czasie sugeruje że Brytyjczycy nic nie ugrali i dlatego przez brudne zagrywki Premier stara się przecisnąć umowę która w normalnym czasie by nie przeszła i zaklina rzeczywistość że jest ona ogromnym sukcesem.
Swego czasu Brytyjczycy mówili że lepszy jest brak umowy aniżeli zła umowa i że są przygotowani na zamknięcie granic ale nic tak brutalnie nie weryfikuje urojonych marzeń jak rzeczywistość i po zamknięciu granicy przez Francję z powodu wirusa pokazało że zamknięcie granicy Francusko-Brytyjskiej jest nie do zaakceptowania pomysłem szaleńca i kompromis szybko się znalazł.
Cały problem Brytyjczyków polega na tym że nie rozumieli i dalej nie chcą zrozumieć że nie da się być po za wspólnotą ale korzystać z dobra wspólnoty a każda umowa jaką teraz wynegocjują będzie gorsza od tej którą mieli. Wspólnota nie może się zgodzić by Brytania była w uprzywilejowanej pozycji bo to będzie koniec wspólnoty a że UE jest o wiele silniejsza od Brytyjczyków to ona dyktuje warunki i czasy kiedy to Brytyjczycy dyktowali warunki światu dawno się już skończyły i nigdy nie powrócą.
Zadziwiające jest jak wielu w Polsce jest zwolenników Brexitu mimo że Brexit wyrósł na antypolskich emocjach, tak samo jak nie rozumiem jak część Polaków może głosić treści Nazistów którzy Polaków uważali za podludzi.
Inne tematy w dziale Polityka